Tak, wracam do domu... wróciłem do bloga. Wróciłem. Po dość długiej nieobecności lub minimalnej aktywności wracam.
Definitywnie.
Jak to mawiał Rysiek z Klanu po powrocie do domu w pierwszej kolejności trzeba umyć rączki.
Więc i ja nie zacznę z grubej rury i nie rozsiądę się od razu z gazetą w ręce na blogowym fotelu. Najpierw umyje rączki... i może jeszcze duszę. Przydałoby się.
Wchodzę, na uszach Ciechowski z Republiką.
Ach, tak, Rysia z Klanu nikt nie zapomni. Cieszę się, ze wracasz, teraz już nie uciekaj : )
OdpowiedzUsuńA ja rysia z kalanu w ogóle w ząb nie pamiętam, ale dobrze, ze wracasz:P
OdpowiedzUsuńCałe szczęście, że moja babcia nie ogląda Klanu, bo jeszcze bym wiedziała, o co chodzi. rzeczywiscie, ostatnio rzadko bywałeś... Lecz w powrót uwierzę dopiero po pierwszej porzadnej notce.... Czółko...
OdpowiedzUsuńoo, no to witam po dłuższej nieobecności ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Witaj w domu Honey!:D
OdpowiedzUsuńWelcome back !
OdpowiedzUsuńhttp://www.youtube.com/watch?v=7gq0sRCrcPg
Witamy ;) Ja nie pamiętam żadnego Ryśka z klanu.
OdpowiedzUsuńLubię tą piosenkę Republiki!
Cieszę się, że wróciłeś :)
OdpowiedzUsuń