GRUDZIEŃ W OBIEKTYWIE


Tak po prostu - GRUDZIEŃ W OBIEKTYWIE.
Chyba każdy wie o co chodzi. 
A więc tak minął mój grudzień:


Zdjęcia będę dodawał co tydzień w sobotę. Dziś część pierwsza!

1. Butelka po dopiero co wypitym piwku. Burżuazja pije francuskie browary za 12 zł :O


 2. Nic bardziej zaskakującego niż impreza urodzinowa o godzinie 15. Słit sewentin Osy.

3. Czarne "oksy" i płyta Bajerfula. 


 4. Wieczorna posiadówa z pokerem. Prawie wygrałem ... 


5. Najlepszy hamburger świata by myself. Wziąłem przykład z Biny i robię zdjęcia burgerom ^^


6. Pożar u sąsiada. Trzecia w nocy ... temat na osobny post. 

7. Moja ekipa SuperW - SZLACHETNA PACZKA! najprawdopodobniej będzie to najważniejsze zdjęcie tego miesiąca.

Grudnia w obiektywie dziś część druga! Niestety nie mam czasu na bardziej wymagające czasu notki - więc ten fotograficzny projekt spadł mi troszkę z nieba. Choć i tak wiem, że część z Was już rzadziej tu zagląda i to pewnie przez moją nieregularność ... no ale trudno, nie mam wyjścia - za dużo rzeczy na głowie.
Dziś może mniej pierdolenia bez sensu a więcej zdjęć i obszerniejsze podpisy pod nimi.

 8. Mroźna libacja w parku. Podręcznik do biologii dobrze służył jak podkładka pod tyłek.
Wino otwierane w zajebiście zajebisty sposób - w zakładzie dorabiania kluczy (gwóźdź + młotek + jebnięcie). Pozdrawiamy pana "klucznika" - postawimy piwko kiedyś. 


 9. Jeżdżenie autobusami miejskimi to moje hobby - tym razem wracam z pracy. Pojęcie "autobus nocny" w moim mieście występuje już od godziny 19 - środek nocy jak skurczybyk! Ot wyszło mi takie dziwaczne zdjęcie na którym neony wydają się być chore na schizofrenię. So sick ...


10. Łoddałem krew. Całe 450 ml lżej. Wcale nie jestem taki bezinteresowny jakby się wydawało - dziewięć czekolad i zwolnienie z pracy to jednak dobra cena za moją krew haha. Nooo i mój nowy długopis w kształcie strzykawki - mistrz. A jeszcze się zarejestrowałem do bazy dawców szpiku kostnego. 

11. Znowu "paczkowy" akcent. To uczucie kiedy po kilku dniach od finału wchodzę na stronę paczki, sprawdzam wyniki i widzę ... zresztą popatrzcie sami na te liczby. Ponad pół miliona osób chciało komuś pomóc ... nie licząc wolontariuszy i pozostałych którzy wspierali akcję. 33 miliony złotych ... wow. 


12. Trening reprezentacji Austrii nie przyciągnął wielu widzów. Pusta Arena, szwabskie okrzyki i łomot uderzających krążków. Dopiero teraz na zdjęciu zauważyłem, że z band poznikały prawie wszystkie banery reklamowe sponsorów. Kolajny "lock-out" w PLH ...


13. Tak sobie myślę, że horyzont nocą jest dużo ciekawszy i zdecydowanie mocniej przyciąga w swoją stronę ... do miejsca gdzie znika łuna oświetlenia miejskiego. To zdjęcie potwierdza dwie rzeczy, że mój aparat w telefonie jest chujowy i to, że panorama miasta ze wzgórza zamkowego jest kozacka (choć tego tu nie widać przez tą mocarną jakość)


14. Ooo! Nie przepadam za zimą ... ale zimowy klimat tego zdjęcia mi się podoba. Powietrze gęste nie tylko od dymu z komina ... i lekko strzelający mróz. Po przerobieniu w Fotoszopie wygląda całkiem przyzwoicie ... dlatego, że nie robione telefonem!


Siemanko!
Grudzień w obiektywnie część numer trzy :)

Tak jeszcze uzupełnieniem ostatniego postu. Prawidłowość, która nasunęła mi się w tamtym tygodniu to ... kolejność zdjęć - na zmianę ciemne ("czarne") i jasne ("białe"). No może nie tak dosłownie czarne i białe, natomiast przeważa na nich ciemność lub światło. Szczerze mówiąc to czysty przypadek.
Dodatkowa prawidłowość to jeszcze to, że znowu zacząłem post od zdjęcia alkoholu - jak zauważyła Nomisson.

Odpowiadając na pytanie Shemeeka - ten autobus to nie Ikarus lecz Autosan H9-35 i też uważam go za moje sanockie cudeńko, choć wygodniej jeździ się najnowszym  M18LF Sancity :)

15. Tradycyjnie już zaczynam nowy tydzień zdjęciem alkoholowym. Że wódki jeszcze nie było w tym zestawieniu to nie mogłem się oprzeć zrobieniu jej zdjęcia. Wbrew pozorom nie jest to Wyborowa ani Żołądkowa de Luxe ... Najłatwiej domowym sposobem zrobić cytrynówkę :) Sam się teraz dziwie - dlaczego mleko stoi do góry nogami (?)


16. Poniedziałkowe popołudnie z Ligą Mistrzów. A właściwie losowaniem par jednej ósmej finału. 
Chwile wyczekiwania przed wyjściem do pracy umilił mi "Łysy z UEFY" (pan po lewej stronie telewizora) oraz Luis Figo - legenda. Czekam na piłkarską wiosnę...!


17. ZAPALISZ? Zdjęcie z  serii "gdy ci smutno, gdy ci źle - zapal fajkę albo dwie". W sumie nie jestem nałogowym palaczem i raczej sporadycznie (1 na miesiąc?) podpalam szlugi ... ale jakoś ostatnio naszła mnie ochota. Więc nie chciałem jej tłumić i pozwoliłem sobie na odfrunięcie wraz z dymem tytoniowym. 

18. Powrót z pracy. Tym razem postanowiłem troszkę urozmaicić sobie trasę ... idąc nad śmierdzącym potokiem przy równie cuchnącym tunelu. Chciałem sprawdzić czy nie urosło tam jakieś nowe grafiti ... ale zostały same beznadziejnie brzydkie bazgroły. "Pieprzyć szary beton... niech neony świecą".

19. Mój czarny kot, który się opala w pełnym słońcu grudnia - a ja się do niego przyłączyłem. Pogoda i słoneczko ... tylko za chwilę trzeba wyjść do pracy. Znaczy ja muszę - mój kot nie musi. W zasadzie to on nic nie musi a mimo to jest zawsze okrutnie zmęczony i śpiący. W dodatku zajmuje mi miejsce na fotelu ...


20. Wieczorkiem kiedy na dworze już nie przyjemny mróz a człowiek chce napić się piwa ... trzeba iść do mojej piwnicznej kanciapy. Podziemne pomieszczenie idealnie przystosowane do picia piwa tudzież innych alkoholi w ilości nawet do 5 osób. Ciepło i wygodnie. A to moje dzieło narysowane markerem na jednych z drzwi - rysunek ma pewnie około 7 lat :O


21. Awaria prądu. Cała galeria pozbawiona elektryczności na kilka minut ... i weź tu opanuj cały ten rozszalały świąteczny tłum. W oczekiwaniu na powrót wszelkich form napięcia zdążyłem zjeść kanapkę i wypić herbatę a klientów odprawić z kwitkiem. Gdy wszystko wróciło do normy zeszli się momentalnie i zaczęli polować na telefony jak wygłodniałe zwierzęta. Że niby chcą kupić komuś telefon pod choinkę ... ^^

***************************************************************************

Witam w 2014!
Przy okazji chciałbym Wam wszystkim życzyć aby rok 2014 był dużo, dużo lepszy od tego, który właśnie minął ;)

Dziś czas na ostatnią część "Grudnia w obiektywie". Ta końcówka miesiąca i przy okazji roku podobała mi się najbardziej. Miałem okazję odpocząć ... 5 dni wolnego dzięki pięknemu okresowi świątecznemu. Elegancko. Mogłem się odprężyć i wreszcie był czas na rzeczy które sprawiają mi przyjemność.
Poleniuchować, poczytać książki, posłuchać muzyki, poimprezować ... i wiele innych hehe.
Reszta na zdjęciach.

22. Zdjęcie z LAMĄ! To zdecydowanie było moje marzenie - mieć zdjęcie z kimś podobnym do mnie haha. Nawet ładnie zapozowała.... ja trochę gorzej. Wyglądam jakbym był mocno skacowany czy coś. Jakiś taki blady i bez oczu ... A tak w ogóle to dalej nie wiem z jakiej okazji w Skansenie znajdowały się lamy, strusie i inne stworzenia dość egzotyczne zwłaszcza zimową porą. 


23. Kręgielnia ze "szlachetnymi". Imprezka podsumowująca naszą paczkę. Przez pierwszą godzinę jeszcze byliśmy w stanie grać w kręgle ... później już było coraz gorzej. Ale jakoś wyszło, że chyba wygrałem raz albo dwa.  Zielona kulka zawsze najlepsza - już opanowałem swoją taktykę i następnym razem zamierzam pobijać rekordy. 

24. Wigilia ... znaczy się po wigilii wybraliśmy się na pasterkę. A po pasterce zrobiło nam się zimno i trzeba było się jakoś ogrzać. Najlepiej od środka, więc wódka okazała się najlepszym rozwiązaniem - a przy okazji dużo lepiej się wtedy śpiewało kolędy. W ogóle kolędy to jest nie co bądź ... jak ludzie sobie zmieniają teksty toż to jest masakra. "Bóg się rodzi, moc TU CHLEJE". A zdjęcie przerobiłem na fioletowo bo uznałem że będzie trochę bardziej psychodelicznie. 

25. Jak są Święta to jest i choinka. Taka sobie piramida zrobiona z zielonych kawałków plastiku ozdobiona kolejnymi kawałkami plastiku, tylko trochę ładniejszymi i bardziej błyszczącymi. Zero MAGII ŚWIĄT - ale ładnie wygląda. Po wigilii "święta, święta i po świętach" ... a nie, to jeszcze dwa dni!  

 26. Wulgarny Czwartek. Spotkanie na szczycie, od prawej Marysia, Marta, Kot, Kasia i ja. Dwóch osób zabrakło ... ale nadrobimy. Już nie długo. Po kilku albo nawet kilkunastu miesiącach radiowa ekipa spotyka się w prawie komplecie. Razem jesteśmy najlepsi, kocham ich za te wszystkie nasze czwartkowe głupoty, za całą masę życiowych rozkmin na filozoficzne tematy, za ogrom czarnego humoru ... za to że są "wulgarnym czwartkiem". 

 27. Żuraw. Żuraw napierdala co by nasza wielka obiecana sanocka galeria wreszcie powstała... 
Z każdą kolejną położoną tam cegłą wydaje mi się, że umiejscowienie tego handlowego potwora jest nietrafione. No ale teraz wszędzie musi być galeria i chuj. Jedyne co mnie pociesza to to, że być może w końcu będzie w mieście Empik. Szaleństwo na maksa. 

28. Zdjęcie zupełnie "z dupy". Nie miałem co robić czekając na wiecznie spóźnialskich znajomych... więc cyknąłem fotkę moim przezajebistym Reebokom. To chyba moje ulubione buty ever - mają już ponad 2 lata, są już pomarszczone i pożółkłe ale nadal się nimi jaram i chyba nigdy mi się nie znudzą ... mimo, że moje nowe Najeczki wydawały mi się fajne to jednak wolę RBK. W ramach wyjaśnienia - jestem zakochany w butach i lubię kolekcjonować stary obów.  

29. Chwile radości podczas hokejowego finału Pucharu Polski. Tu jeszcze wszyscy byli szczęśliwi, wszyscy jeszcze wierzyli w zwycięstwo, byli o tym przekonani i pewnie siebie. Niestety tego dnia nasi hokejarze mieli zdecydowanie zbyt dużo pecha. Niewykorzystane sytuacje się zemściły ... w najgorszym możliwym momencie - Cracovia strzeliła nam bramkę w ostatniej sekundzie dogrywki. Jak w filmie kurwa ... Najgorzej, dramat, płacz i zgrzytanie zębów. ZDJĘCIE POŻYCZONE OD TOMKA SOWY.  

 30. "Zielony rower dziadka" - polecam wszystkim piosenkę Pajujo. Tak jakoś wyszło, że znalazłem w piwnicy starą kolarkę, którą próbowałem na wakacjach przywrócić do życia. Niestety jej nie zreanimowałem (w sklepach nie ma do niej pasujących części) ... a szkoda, bo miałbym ochotę sobie na niej pośmigać. Ma ktoś może do sprzedania podobny sprzęt?!

31. Sylwester. Miało być fajne zdjęcie ze świąteczną choinką ... i prawie wyszło (jakby ktoś nie zauważył to oprócz odbicia choinki na zdjęciu jest też dwóch człowieków). Ale jak sobie teraz patrzę na to zdjęcie to nasuwają mi się bardziej głębokie przemyślenia i wnioski. Ta fotka idealnie podsumowuje cały 2013 rok. Never mind ... 



TAKI WŁAŚNIE BYŁ MÓJ GRUDZIEŃ. TRZYDZIEŚCI JEDEN DNI - TRZYDZIEŚCI JEDEN ZDJĘĆ. TERAZ JUŻ WIEM ŻE MUSZĘ SOBIE KUPIĆ W KOŃCU TEN PIEPRZONY APARAT!
POZDRO :)









1 komentarz: