Są momenty kiedy myślę, że już jestem blisko, ale za chwilę
przychodzi ktoś (coś?) kto zgasi światło
… i wtedy tracę orientację i gubię to co przed chwilą już prawie miałem w
rękach. I chyba nawet słoneczne dni nie dadzą mi wystarczająco światła by nie
zgubić się w ciemnościach mojego
jestestwa.
Mimo tego wewnętrznego mroku udało mi się obrać azymut, wiem gdzie chce iść … tylko nie
wiem jak. Jest gdzieś tam daleko takie małe światełko. Chociaż może wcale nie tak daleko … Wiem jedynie, że TAM
jest szczęście. Tak po prostu, wiem i już.
Staram się pisać dziś najbardziej optymistycznie jak tylko
na chwile obecną potrafię bo patrząc za okno nie można być tak do końca smutnym
(a nawet nie wypada). Mimo wszystko słońce jakoś korzystnie działa i mobilizuje
człowieka do działania … pomaga! Mi często pomaga nawet najmniejszy impuls,
pozytywne słowo, gest, uśmiech, spojrzenie. To niby tak niewiele … a jednak.
Wystarczyło by chyba żeby ktoś po prostu zaświecił to światło! Żeby ten mały promyczek zaczął
jarzyć jak pierdolony Ganimedes!
P.S.
Niestety mieszkam w mieście gdzie czasem w nocy gasną
latarnie a nie w rozświetlonym neonami Las Vegas, ale nocne wycieczki po
osiedlu też mają swój urok … no i nie trzeba udawać porzyganego ze szczęścia
amatora wiosennego słońca.
Może wystarczy znaleźć włącznik do tego twojego światełka wewnątrz ? Potem może znaleźć kogoś kto to światełko włączy ? Wiem ze to nie jest takie łatwe... A wręcz jest niesamowicie trudne do zrealizowania ale kiedyś się uda :)
OdpowiedzUsuńMogę to spokojnie obiecać :)
A czytając mnie można faktycznie stwierdzić ze coś jest nie tak ... :P Zmiany nastroju ... (za szybkie?) No cóż ... może to dlatego ze pisząc nazywam to co we mnie w danej chwili... (najpierw pisze potem czuje?)
PS. Dziękuję :) Mam nadzieję ze to będzie dobry czas to całe koncertowanie :)
Pozdrawiam :*
jakie zmiany! jestem na tak :)
OdpowiedzUsuńmiło mi się zrobiło, jak ujrzałam swojego różowego invadera w linkach.
ja najchętniej mówię właśnie po polsku, dlatego nie zdecydowałam się na prowadzenie bloga w żadnym innym języku.. to by było męczące.
tak właśnie, patrz, jak za oknem jest pięknie i siedź dalej przed kompem.
Usuńmnei właśnie ogarnia taka zajebistość, moc, sentymenty... ogólnie pozytywnie. chęć do ulepszania siebie dla siebie i innych.
uwielbiam ludzi, którzy potrafią zapalić to swiatełko.
Mądre przemyślenia, szkoda tylko, że jest w nich ten smutek, choć wiem, starałeś się pisać optymistycznie. Mam nadzieje, że odnajdziesz drogę do szczęścia.
OdpowiedzUsuńnajważniejsze to znaleźć sobie jakiś cel i wiedzieć gdzie chce się podążać. Światłość stanie się sama.
OdpowiedzUsuńSpacery nocą po osiedlu. Skądś to znam!
pozdrawiam!
Tym optymizmem zarażasz :)
OdpowiedzUsuńJa się po swoim osiedlu ostatnimi czasy boję chodzić..