piątek, 15 sierpnia 2014

Muza.



Muza. I wcale nie chodzi o muzykę. Inspiruje mnie ciemność, czerń i mrok.
Ona, ona ubrana cała na czarno niczym noc. Środek nocy, myślę o „małej czarnej”, która mnie rozbudzi i pozwoli przetrwać do rana. Impuls, potrzebuję go. Ciemność roznieca instynkty, aktywuje zmysły. Czuję, wiem, że ona jest tym mrocznym bodźcem. Zmotywowany brnę w to, by dotrzeć, dotknąć, doświadczyć. Jej aura roztacza się po okolicy niczym mgła … przysłania wszystkie jej jasne strony. Papierosowe obłoki chronią jej tajemnice i ukrywają głęboko zakamuflowany blask księżyca. Jej długie włosy kołysane przez wiatr niczym liście drzew, tańczą na nocnym parkiecie szurając o gęste powietrze. Układają się w najróżniejszych konfiguracjach, by ostatecznie oplątać się wokół mojej szyi i przyciągnąć do siebie. Woła, cicho i dyskretnie przepełniając jednak eter niskim i ciepłym głosem. Wyraźne, zmysłowe usta wyprowadzają bezkształtne dźwięki. Szepcze do ucha a słodkie słówka niosą się echem odbijając się od ścian mojej głowy. Tworzą najpiękniejszą muzykę do, której nie potrzeba teledysku. Fonia wystarczałaby, gdyby nie moje oczy … gdyby nie jej oczy. Dwie gwiazdy wyłaniają się z mrocznej otoczki, wypełzają spośród mgły. Każda pojedyncza rzęsa  rozgania tajemnicze chmury. Ukazują się – Mizar i Alkor … Patrzę w sierpniowe niebo jej źrenic. Mrugnięcie – deszcz Perseidów. Wypowiadam życzenie. Odgadła moją myśl, przytrzymując palec na mych ustach. Dotyk tak chłodny jednak coś we mnie rozpala. Chłodna noc łaskocze mnie rozgrzewając policzki mojego temperamentu. Elektryzujące doznania wypełniają nasze umysły  i ciała - wypowiedziane wcześniej życzenie spełnia się.  Rozpętuje się burza eterycznych piorunów. Huk zagłusza wszystko wokół, błysk pozwala wreszcie ujrzeć ją w pełnej krasie. Na jej policzku łza, i następna … deszcz spływa po całym jej ciele a ja śledzę jego ścieżki. Wiem już wszystko. Chcę tego, chcę jej w ciemności i w pełnym świetle. Jest czarno-biała. Noc zmieniła się w dzień … jasność zastąpiła mrok. Całodobowe natchnienie – muza. 






5 komentarzy:

  1. Piękne, głębokie i czyta się przyjemnie.

    OdpowiedzUsuń
  2. wooow, masz naprawdę niesamowite pióro. :)
    idealnie to ująłeś: "Polacy mają kompleks bycia Polakami". tych słów właśnie mi brakowało. :P

    OdpowiedzUsuń
  3. Czyżby tak? :)
    Taak, to prawda. U mnie co chwilę coś się zmienia. O, powiem Ci, że ja też. A jak byłam, to tylko na chwilę. Ostatnio nawet zaglądałam do Ciebie... wybacz, że nie zostawiłam śladu, ale jakoś lenistwo dało się we znaki.

    Zgodzić się muszę z poprzedniczkami. Jak zawsze, dobrze piszesz:) I czyta się szybko..
    Dawno Cię nie 'czytałam'.

    OdpowiedzUsuń
  4. Cieszę się, że wróciłeś, bo ostatnio coś życie na bloggerze wymiera ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jej kocham czytać to co piszesz... Zazdroszczę talentu!! :)

    OdpowiedzUsuń