Mimo, że zawsze uważałem się za dobrego w te klocki to
ostatnio zacząłem w to wątpić.
Dlaczego? A no dlatego, że zauważyłem jedną tak zajebiście
prostą i banalną rzecz dopiero w wieku 21 lat. Aż miałem ochotę pierdolnąć się
w czoło jak sobie uświadomiłem ten nieodkryty wcześniej acz oczywisty fakt.
Jednym z moich ulubionych miejsc do obserwacji jest
supermarket. Można się tam spotkać z całym przekrojem społeczeństwa, od żula
wypatrującego promocji na Tatrę Mocną aż po panią prezes banku płacącą za
zakupy swoją złotą kartą. Każdy klient podczas zakupów wysyła mnóstwo
informacji na swój temat, tak nieświadomie … zapominają, że ludzie ich widzą i
słyszą.
Co tym razem zauważyłem? Że ludzie mimo całej tej
cywilizacji dalej zachowują się jak zwierzęta, jak małpy. No tak Ameryki nie
odkryłem, ale Planetę Małp jak najbardziej – i to tutaj na miejscu.
(Aaa .. mam nadzieję,
że nikt kto wierzy w to, że Ewa powstała z żebra Adama tego nie czyta.)
Ej naprawdę niektórzy ludzie różnią się od orangutanów tylko
posiadaniem dowodu osobistego!
Może jestem okrutny … ale mam to w dupie. U kogo najbardziej
widać nasze zwierzęce pochodzenie?
To tak – przede wszystkim ludzie giganty i wielkie grubasy.
Dwumetrowe osobniki rasy człowieczej mają w sobie najwięcej małpowatości. Te
okropnie niezgrabne ruchy, człapanie nogami i ręce sięgające aż po kolana …
zgarbiona postawa przystosowana do spędzania całego dnia na drzewie. Nic więc dziwnego, że taki wielki zamulony goryl nie potrafi
wyminąć mnie tym jebanym wózkiem. Po co mu ten przeciwstawny kciuk skoro nie umie z niego
korzystać?! Zaraz po wielkoludach miejsce w rankingu zajmują ludzie w
podeszłym wieku. Tak wiem, zmęczenie materiału i brak zdrowia … jasne, ja to
rozumiem. Tylko to chyba nie zwalnia z obowiązku zachowania jakiś ludzkich norm
społecznych i minimalnego poziomu kultury. Zachowują się jak zwierzęta na
polowaniu! Skoro są tacy schorowani to skąd się biorą u nich siły na tak
ambitną walkę o jak najbardziej świeżego pomidora? Nagle włącza się u nich zwierzęcy
instynkt łowcy i użyją wszystkich możliwych sposobów by wpierdolić się między
mnie a lodówkę z wędlinami. Ani dziękuje, ani przepraszam … ani wypierdalaj.
Tylko ten wzrok bestii polującej na najtańszy produkt w całym sklepie, pełen
szaleństwa i braku kontroli nad swoim ciałem.
Przykładów już dużo, dużo więcej. Ale nie chce mi się ich
wymieniać … sami poobserwujcie.
No bo jak widzę wielką tłustą babę która ze swoją człekokształtną
gracją rozpierdala wagę na której właśnie miałem zamiar zwarzyć ziemniaki to
ręce mi opadają. Mało tego, że ją rozwaliła … nawet tego nie zauważyła i
poczłapała dalej wyciągając tylko szyję w poszukiwaniu jebanej promocji.
Niestety żaden instynkt nie podpowiedział tej pani, że wszyscy się na nią gapią
… a co tam hałas na cały sklep widocznie nie robi na niej żadnego wrażenia. Bo
napędza ją chęć zdobycia jakiejś spożywczej ofiary.
Każdy z nas jest taką małpą. Tylko nie u wszystkich to tak
widać. Nie wiem dlaczego tak długo czekałem na to olśnienie. Dziś więc i ja
będę stuprocentową małpą. Ja wybieram Pawiana i pokazuję swoją czerwoną dupę
wszystkim supermarketowym drapieżcom.
hahah i poleciałes po ostrości;p
OdpowiedzUsuńno ja wole nie myslec jak ja wgladam podczas robienia zakupów;D heeh
zwłąszcza w sklepie z ciuszkami;p jak mumia z 5ciozlotówkami w oczach;D łąpie oddech i nurkuje w wyprzedaże haa.. pozdro;)
Mnie w ogole grubi ludzie odtrącają, zwłaszcza kobiety. Rozumiem - choroba. Ale jak mozna o siebie nie dbac :<
OdpowiedzUsuńmnie jeszcze w supermarketach irytuje pchanie się na całego w kolejkę i brak pierwszeństwa dla osob z jednym-dwmoa produktami.
Widzę, że miałeś wyjątkowo nieudane zakupy... Ale powinieneś się właścicwie cieszyć że tak późno okkryłeś małpowatość Twoich kochanych współrasowców... Odkrycie, że ludzie są obrzydliwi robi z nas okropnych cyników... Staram sie tak nie mysleć, ale czasami naprawdę mam ochotę schować się w pokoju i już nie patrzeć na te masy brzydkich, głupich ludzi... Nazywa się to "ludziowstrętem". W przypadku nauczycieli mowi się o "dzieciowstręcie". Bo to najczęstsza choroba zawodowa nauczycieli. Życzę szybkiego spotkania przemiłej osoby, która z własnej woli zostawi Ci najlepszego pomidora i pozwoli odzyskać wiarę w ludzi...
OdpowiedzUsuńCzołem!
Wiesz, zwierzęce zachowania doskonale opisał mój ojciec, który poszedł do marketu w dniu promocji pt. kilo bananów za 2 złote. Tam się działo dopiero! Krzyki, wyrywania, licytowania się, kto bardziej potrzebuje, itp. Koszmar. A to wszystko robili starsi ludzie! Ale zauważyłam, że to oni są najbardziej zajadli w sklepach. Chyba nie nauczyli się korzystać ze zdobyczy demokracji i/lub myślą sobie: "Żyję na tym świecie trzy razy dłużej niż ty, mi bardziej się należy". Drugą wkurzającą mnie grupą są egoiści. Zastawią alejkę swoim wózkiem, bo ONI muszą grzebać w bluzkach po 9,99 i/lub właśnie spotkali znajomych i muszą im opowiedzieć, co u nich i u Wieśki z Czerniejewa. Trzecia wkurzająca grupa: ludzie z wrzeszczącymi i biegającymi dziećmi. Koszmar. Dlatego staram się chodzić do sklepów wtedy, gdy jest mniejsze natężenie ruchu-bardzo wcześnie po otwarciu lub późno wieczorem, przed zamknięciem.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Najgorzej jeśli w Biedronce rzucą nowy towar, np buty, to ludzie szybko rozchwytują go i rozpychają się jakby pierwszy raz na oczy widzieli, a tylko w tym sklepie to jest. Zakupy to lepiej jest robić w niestandardowych porach, kiedy jest mniej ludzi, a tak to ciężko przejść jeśli idzie tłum powolnych osób chodzących jeszcze wolniej niż jak na spacerze.
OdpowiedzUsuńJak już o tym piszesz to przypomniało mi się określenie naszego wuefisty, jak lecimy wszyscy na piłkę 'biegniecie jak te panie w realu po kurcza, co wy robicie... ' mogłyby obmyślić strategię, jak już to traktują to jak pole walki. Jedna bierze tego kurczaka. Druga ustawia się z tyłu i piękne podanie... po czym druga drużyna wystawia napastnika by porwał mrożonkę i biegł do bazy, eee... kasy.
OdpowiedzUsuńChoć mnie i tak najbardziej irytują te małe dzieci. A weź kup mi to, a to! Nie, no... Elenka miała tego batona! Mamoooo... Nie! (i w ryk) kuuuup, kuuuup... Koszmar.
Czytałam niedawno, że natężenie koloru skóry (bodajże) u pawiana zależy od poziomu stresu u osobnika, a więc chill oucik polecam :). Ja natomiast będę lemurem, bo ma zarąbisty, pasiasty ogon xD.
Pozdrawiam! be-a-huminka.blogspot.com
Tym tytułem sprowokowałeś, że przez cały czas czytania posta, miałam w głowie kawałek Proximite. :) Jestem też obserwatorem, ale ja w supermarketach zauważam stare babcie, które miażdżą każdy owoc i macają każdą bułkę i każdy bochenek chleba swoimi rękoma, a potem ja się brzydzę ich dotknąć (no co, nie wiadomo, co one robiły i czego dotykały tymi rękami). Jak nazwał to jeden mądry facet, którego monologi rozśmieszają mnie do granic możliwości (Kacper Ruciński), to one są takimi stonkami. Stawiam na zwierzę w każdym z nas. Jak mam być małpą, to chętnie wzięłabym lwiatkę złotogłową, bo ma takie zajebiste futro.
OdpowiedzUsuńNiestety, ale ludzie widząc hasło "promocja" chcą się pozabijać! Ja mam zawsze w supermarketach problem z tym, że ludzie biorą mnie za ekspedientkę. I jak nie potrafię im odpowiedzieć gdzie znajduje się jakaś tam szynka to są zbulwersowane moim zachowaniem. Wiele razy mi się to zdarzyło. Może coś jest nie tak z moją twarzą, nie wiem ;)
OdpowiedzUsuńAle chociaż ludzie mogliby przepraszać. Nie mówię o uśmiechu nawet. Zwykłe przepraszam.
Wszystkiego bym się bała! Wcale nie wiem, czy nie gryziesz i wcale nie wiem, czy nie zostawiłbyś mnie gdzieś po drodze! :D Rok przed masz wszystko ogarnięte? A za dwa lata co robisz?
OdpowiedzUsuńAle kiedyś grałam w fifę! Baaardzo dawno temu w fife 2002 :D A GTA nie lubisz?
W supermarketach nie robię tak często zakupów, także nic nie zaobserwowałam :D Ludzie czasami są mili i przepuszczają w kolejce, gdy mam tylko jedną rzecz!
Jesteśmy dziwnym gatunkiem zwierząt, a do małp jesteśmy bardzo podobni. Po ludziach widać takie instynkty zwierzęce, kiedy spotyka się ich w grupie, kiedy przepychają się w kolejce, przeklinają się nawzajem - zachowywanie kultury nie leży po ich stronie, gdy awanturują się, że wielmożne cztery litery czekają o dwie minuty za długo i tak dalej. Podobno wolna wola i rozum wyróżniają nas wśród zwierząt, ale nie wszyscy wykorzystują je w odpowiedni sposób, bo każdemu człowiekowi wydaje się, że jest tak wyjątkową personą, iż wszyscy mu/jej muszą oddawać hołd. A kiedy nie oddają, ów król/owa królowa wszczynają awanturę niczym rozzłoszczony Skaza, chcąc ukarać niewiernych poddanych.
OdpowiedzUsuńJest masa wspomnień, ale jakoś wszystko przyprósza się kurzem...
Męczą mnie wnioski do jakich dochodzę poprzez takie analizy - dobijają jeszcze bardziej, gdy okazuje się, że były mylne.
Monotonna? W sumie z jednej strony dobrze, z drugiej źle, ale cieszę się, że nie narzekasz :-).
Spotkanie zapoznawcze? :D
Pozdrawiam również,
prawie każdy blogger i bloggerka ma zdolność obserwacji, u Ciebie to zdecydowanie widoczne :) lubię te Twoje wywody. ludzie to straszne zwierzęta, spróbuj postawić przed nimi darmowy bufet o.O
OdpowiedzUsuńlecę grzebać w Twoim blogu, bo skończyłam czytanie na pierwszej części relacji ze stopa :D
Już się przelękłam, że w naszym kierunku wypniesz ten pawiani zad, już mi się oczy lekko przymknęły a myśli wołały "NIE!", ze strachem dokończyłam zdanie i wyobraź sobie, jak ogromna była moja ulga, kiedy okazało się, że moje obawy były całkowicie błędne i wręcz okrutne, bo w jakim świetle Ciebie postawiły? Bardzo złym.
OdpowiedzUsuńMasz sporo racji ;) Na czarną listę wrzuciłabym jeszcze ludzi, którzy z naładowanym wózkiem pchają do kasy nie chcąc przepuścić osoby z dwoma bułkami, całych rodzin spacerujących z wózkiem w niedzielę " po Sumie " z pasztetową w środku, ploteczek urządzanych przez ciocie Krysie na środku przejścia i gimbusków z chipsami obstawiających parapety przy wyjściu np. z Biedronki ;) Pozdrrawiam ;)
OdpowiedzUsuń