W skutek moich emocjonalnych sinusoid, wewnętrznego rozpierdolu oraz dziwnych-przypadkowych czynników zewnętrznych, powstał ten o to kontrastujący do poprzednich postów wierszyk o zabarwieniu humorystycznym. Enjoy!
Idąc ulicą nie spodziewając się zupełnie niczego,
Zobaczyłem to coś, coś niesamowitego.
Choć na początku byłem pewien, że to zwykła dziewczyna,
Lecz z każdym krokiem i każdym metrem ciekawiej się zaczyna.
Z oddali ją wyłapuję i powoli ustawiam w oczach ostrość,
Patrzę się tak, by jak najwięcej szczegółów do mnie doszło.
Teraz już widzę dokładnie postać w słońca blasku,
I gdybym był na meczu, zrobiłbym burzę oklasków.
Zobaczyłem tą piękną twarzyczkę i czułem się jak w
potrzasku,
Uwięził mnie jej uśmiech – i to bez żadnych żartów.
Nie przepadł bez echa lecz zapadł mi w pamięci,
Dwa dni nie mogłem pokonać poznania jej chęci.
Jak okazało się później, ona też sobie to uświadomiła tu,
Po chwili niepewności i namysłu zaczepiła mnie znów.
„Już teraz wiem do kogo posłałam ten uśmiech,
Ale przez chwilę myślałam jakby to było w pół śnie.”
Zaproszony takim wstępem nie miałem wyboru,
I wtedy wygrała moją prywatną edycję X factoru …
To wszystko trochę było jak matrix,
Ale odnalazłem tajemniczy czynnik IKS!
Idę na piwo. Albo dwa, ewentualnie ... osiem.
Nie no, post zaje... żeby nie powiedzieć brzydko - zarąbisty :D.
OdpowiedzUsuńJa nigdy nie byłam dobra w rymach, nie mówiąc już o poezji, za którą ogólnie nie przepadam, ale Twoje arcydzieło może ujść w tłoku :P. Naprawdę boskie - no tym bardziej pozazdrościć tego 'niespodziewanego natchnienia' :).
No arcydziełem to nie będzie, ale ogromne brawa, bo wyszło całkiem nieźle;)
OdpowiedzUsuńPoezja lekka i iście wakacyjna!! Wiesz, kiedy czytam Twoje komentarze, za każdym razem tak szczerze się uśmiecham. Nawet nie masz pojęcia, jak cholernie bardzo Ci dziękuję. :)
OdpowiedzUsuńNie wiem czy to miał za zadanie ten wiersz, ale całkowicie mnie rozbawił ;d
OdpowiedzUsuńKariera poety stoi przed Tobą otworem! :D
OdpowiedzUsuńDziękuje bardzo! Na razie powoli idzie mi nauka języka...
UsuńSkoro papierek to bzdura, to OK! Nie mam nic przeciwko:D
No kariera poety oczywiście!
W jakimś stopniu, odrobinę mnie przekonałeś :)
UsuńTak serio mówiąc, to umarłabym ze strachu :D
No tak! Grube milion byś zgarnął za tomiki!
PS Też nie byłam przekonana do tych gier fejsowych, ale ktoś mi pokazał te cukierki i tak mnie wciągnęły :) Za to fify nie lubię. Piątka za NFS!
Przyznaje, arcydzieła nie napisałeś, ale wyślij to jakimś wyjcom, jest idealny na piosenkę rockową (względnie popową, ale wtedy musi mieć jeszcze refren i drugą, tragiczną zwrotkę, oraz zwrotkę trzecią, o tym jakie to życie jest złe, ale my mu nie damy się!)
OdpowiedzUsuńCzołem, sinusoido.
Pastisz też może być piosenką, od czego są kabarety? A te w dzisiejszych czasach przyjmą byle co, bylebytylko mieć co puścić.
UsuńCo do mojego wpisu-tak, gitara to moje życie, to wokół niej to kawałek paneli i mój tapczan, bez którego owszem, nie mogę żyć ;) Zapewniam Cię,że jako osoba żyjąca głównie w swojej wyobraźni byłam uważana przez wszystkich za nudziarę co raczej nie przysparzało mi przyjaciół. No, jak zaczęłam to spisywać w formie opowiadań, to jedną kumpele zwaliłam z nóg (no nie dosłownie) ale nikomu więcej nie chciało się tego przeczytać... Tak właściwie to musze Ci podziękować-jak na razie jesteś najwierniejszym czytelnikiem moich bzdur.
UsuńCzołem!
Świetny tekst, bardzo mi się spodobał! Masz ku temu talent:) Czkam na następne, jeśli oczywiście najdzie Cię wena.
OdpowiedzUsuńNowa historia się kroi? :D :D
OdpowiedzUsuńW tej sytuacji najlepszym sposobem na zwalczenie klinu jest następny klin, ale jakoś nic się nie klaruje. Na szczęście mam mało czasu na myślenie o tych sprawach, więc nie jest źle :-).
UsuńOj tam, zdarza się :D. Ale pospałabym sobie tak długo-długo bez wyrzutów sumienia. Zwykle jak śpię długo, to mam poczucie straconego, WOLNEGO dnia - to smutne :D.
Ja takich sytuacji w ogóle nie ogarniam, mój mózg totalnie nie potrafi takich sytuacji przetworzyć, dlatego mam nadzieję, że nigdy nie znajdę się w czymś takim.
Hmm, zastanawiam się, czy wiersz był napisany na podstawie autentycznej sytuacji i czy kroi się coś nowego, jakiś klin ^^.
Głowiłam się trochę nad odpowiedziami, a największy problem miałam ze wspomnieniem z dzieciństwa, nie wiem czemu.
UsuńTak, trzeba odpocząć.
Dziś sobie pospałam trochę i wstałam z wyrzutem sumienia, a potem nie mogłam wejść w zakręt, żeby wszystko zrobić, co zaplanowałam :D. Niestety, wolne się kończy, sobota i niedziela będą ciężkie.
A jak Tobie leci w pracy?
Hmm, mówisz, że sprawy potoczyły się lawinowo? Była jakaś randka? :D
Poczułam się tak, jakbym czytała tekst jakiejś piosenki ;D
OdpowiedzUsuńFajnie Ci to wyszło.
Fajny i lekki ten wierszyk, ale i tak nie pobije wcześniejszego, z błyszczykiem w tytule chyba.
OdpowiedzUsuńHej, nie pij tyle :D Znam takiego pana, który jak tylko usłyszy słowo "piwo", od razu się rozjaśnia, no nie ta sama twarz po prostu. Zaciesz na 100%, autentycznie. Mój kolega ma tak samo, tylko za słowem "cycki".
Haha, dobre! ;D
OdpowiedzUsuńJakie to było ZAJEBISTE. Zrobiłeś mi tym dzień, dzięki Ci wielkie! Mówiłam Ci już, że powinieneś coś napisać większego, to czekam :)
OdpowiedzUsuńWewnętrzny rozpierdol da się poukładać. Potrzeba na to czasu, ale gwarantuję, że jest to możliwe. Trzymam kciuki ;)
OdpowiedzUsuńPozytywnie ;))
OdpowiedzUsuńNa ilu piwkach się skończyło? :)
Fajnie Ci wyszło, jak tekst jakiejś ballady rockowej czy cuś.
OdpowiedzUsuńDzięki :)
OdpowiedzUsuńJak sobie je wyobraziłeś? Czasem nie hamuję swojego spojrzenia, chociaż bym chciała :p
Sprzedałam, masz w mejlu :P
Małpa jak dla mnie wygrał ;)
Wiersz jak się patrzy:D
OdpowiedzUsuńRodzi się nam nowy artysta na bloggerze :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam Twoją wenę twórczą :D
OdpowiedzUsuńzasłużyłeś na te 8 piwek!