Ten sam gorzki Wedel i ten sam dwusłodowy Żubr. Gorzko jak
chuj.
Ale lubię gorzką czekoladę, i piwo też. Kolejność, jest
raczej taka – najpierw piwo a później czekolada, bo w drugą stronę nie smakuje
tak dobrze. Więc w tej cierpkiej atmosferze nie trudno o równie cierpkie i
gorzkie przemyślenia. Dziś akurat nie na swój temat … dziś o czym innym, dziś o
innych.
A historia miała miejsce niedawno, i nie było to za
siedmioma górami ani rzekami – a pod moim blokiem … początkowo.
Wieczorne wyjście na podwórkowe piwo, nic nadzwyczajnego.
Tak samo nic w tym dziwnego, że takie „piwo” zamienia się na skrzynkę piwa. Tym
razem może nie aż, tak bo było nas tylko dwóch.
Męskie tematy (choć zawsze mnie śmieszy jak ktoś tak się
wyraża – bo wtedy brzmi to tak NIEmęsko).
Wiadomo o czym gadają faceci … piłka nożna, samochody i
kobiety – i jeszcze całe stado innych stereotypowych męskich spraw. Tego
wieczora jednak cała rozmowa skupiła się na kobietach – choć może w tym przypadku
to określenie na wyrost. Kłótnie, spory i inne złośliwości to w życiu mojego
zioma codzienność. Podczas gdy dopijaliśmy czwarte piwo (chyba czwarte), jego „druga
połówka” zadzwoniła (choć wtedy on by wolał raczej zero-siódemkę niż połówkę).
I się zaczęło … od w miarę grzecznych tłumaczeń poprzez ostrą wymianę zdań aż
do wyzwisk. „Kurwy” i „chuje” latały w powietrzu z zadziwiającą częstotliwością
odbijając się przy okazji od okien sąsiadów. Po pierwszym telefonie, był drugi,
po drugim był trzeci … i tak dalej. A piwo zaczęło płynąć z większą prędkością
ku naszym żołądkom. Pomiędzy połączeniami robiliśmy na komentarz, naradę i plan
na następne starcie – niczym w narożniku ringu bokserskiego. Bokserowi trzeba
było podać więcej płynów chłodzących by wytrzymał trudy walki. Więc zmęczenie
bojem i następne piwa (których ilości nie pamiętam) doprowadziły nas do stanu
sporej nietrzeźwości. Szczególnie mojego niestrudzonego przyjaciela – bo ja w
pewnym momencie przystopowałem. Nie mając już żadnej butelki w zanadrzu
postanowiliśmy się rozstać i wrócić do domów. W międzyczasie zrobiła się niezła
ulewa, chłodząca delikatnie nasze rozgrzane głowy. Dotarłem do domu i poszedłem
spać. A co zrobił mój kumpel?
A on również poszedł do domu – tylko, że nie wziął pod uwagę
tego, że nie ma kluczy. Jego rodzicielka spała snem kamiennym (godzina 3 w
nocy) więc sytuacja już nie była tak kolorowa jakby mu się w tej pijanej
łepetynie wydawało. Ponabijał się, ponabijał i zrezygnował. Wpadł na iście
genialny pomysł, że pojedzie do swojej ukochanej dziewczyny – która na pewno go
przenocuje.
Do niej miał pewnie z 7 kilometrów – do mnie 100 metrów. No
ale wybrał dłuższą opcję i dość dziwny środek lokomocji jak na tą porę, ten stan
upojenia i te warunki pogodowe. Po długiej i upokarzającej wycieczce rowerowej
ozdobionej kilkoma upadkami i niezłymi zygzakami dotarł do swej wybranki.
Tam wykonał pod oknem równie upokarzającą serenadę w ramach
przeprosin. Jak zbity pies wrócił niemal na kolanach do dziewczyny, którą
jeszcze godzinę temu potraktował jak szmatę do wycierania podłogi …
Męska duma? A skąd … nie w jego wypadku! Wykazał się
niezrozumiałym dla mnie brakiem nawet resztek honoru. Bo o rozumie tu nawet nie
mamy co wspominać. Wszystkie te ostre, odważne gadki które wygłosił tego
wieczoru skończyły się na tym, że wylądował na dywaniku u swojej kilka lat
młodszej dziewczyny. I na chuj było my to zgrywanie cwaniaka? Po co ja się
pytam udawać maczo, jak na końcu okazuje się, że to i tak dziewczyna nim
rządzi. Nie mogę …
Smutek, żałość i załamanie rąk – to jedyny trafny komentarz jaki
mi się nasuwa ma myśl.
Pantoflarz … przegrał ten słowno-bokserski pojedynek przez techniczny knockout.
Stwierdzam, że gorzka czekolada jest o wiele słodsza od
zakończenia tej historii.
PS.
Zastanawialiście się kiedyś gdzie śpią nocą gołębie? Ja już, wiem - to dziwne miejsce.
Myślę, że to trochę też przez alkohol... Ok, trochę przyfrajerzył takim zachowaniem.
OdpowiedzUsuńMożesz próbować mnie motywować, jeśli masz dobre sposoby :D
Weekend minął fajnie, śmiesznie, ciekawie i filmowo. Bardzo mnie rozleniwił, zupełnie nic mi się nie chce :o
UsuńMhm, trochę zaczynam się obawiać tych Twoich sposobów, ale dawaj!
No ja chciałabym zobaczyć jeszcze Japonię, Austarlie, Włochy, Wielką Brytanię, Stany, Grecję... też mam tego sporo. Po Polsce też bym pojeździła.
UsuńJa wyobrażałam sobie to milion razy, ale mimo wszystko mam jakąś cholerną blokadę. Po za tym, dopóki nie jestem pełnoletnia mama przywiązała by mnie do szafy. Nie mam też z kim jechać. Jestem tchórzem.
To jak będę się wybierała do Japonii, skontaktuję się z Twoją siostrą. Za kilka lat mogę robić za tłumacza we Francji, bo planuję studiować romanistykę :)
UsuńCholera, urodziłabym się w listopadzie. Rocznikowo by się zgadzało, ale byłabym bez papierka. Ale chce jechać! :D
Łaał . Fajny blog *.* Fajny to mało powiedziane. Zaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaarąbisty. I ta treść postów. Inspirujące.
OdpowiedzUsuńhttp://only-girl-fashion.blogspot.com/
Ale za to Ty nie jesteś zaaaarąbista. Wypierdalaj. ;]
UsuńPo alkoholu często popełnia się głupoty, najlepiej grzecznie iść spać, nie pisać, nie dzwonić.
OdpowiedzUsuńW nocy gołębie nie śpią, na stancji potrafiły przez całą noc tłuc się na balkonie :)
Nie lubię facetów którzy przy kolegach są figo fago, a gdy jesteśmy sami to 'przyliż dupę'. Albo się szanujemy i sobie ufamy, albo nie bądźmy razem. Proste. Lubię facetów którzy mają swoje zdanie.
OdpowiedzUsuńTwój kumpel zachował się jak PANTOFLARZ. Już po chłopie... nie ma co liczyć, że coś się zmieni. Przepadł...
Po alkoholu człowiek robi to, czego często, nie zrobiłby na trzeźwo. I tak, ta historia mi coś bardzo przypomina i nie mogłam się powstrzymać, by nie uśmiechać się pod nosem, przez cały czas, jak to czytałam. Może pożałował tej kłótni? Niemożliwe? Nie wyobrażam sobie trochę, żeby ktoś, kto przed chwilą wyzywał swoją dziewczynę od najgorszych, potem wrócił do niej na kolanach i był pantoflarzem. Poważnie.
OdpowiedzUsuńPo pierwsze, jeśli facet traktuje kobietę jak szmatę, to jest skończonym dupkiem. Zresztą, jeśli kobieta tak traktuje mężczyznę, to też sprawa jest żałosna. Poza tym, gdyby mój odsadził taki numer, to wyleciałby za drzwi szybciej niż z prędkością światła. Co to za para, co za miłość, gdy w grę wchodzą takie słowa, takie obrażanie się? Trochę szacunku dla siebie nawzajem, oboje wykazali się, nie ma co. On, z pozoru cholerny maczo, a ona księżniczka, która zawsze musi być wyżej. Twój kolega raczej nie zna pojęcia honor, podporządkowany młodszej dziewczynie piesek. Jezu, jak mnie denerwują tacy ludzie, aż się wkurzyłam.
OdpowiedzUsuńJa się pytam, po co się wyzywać. I po co drzeć na siebie gęby przez telefon. Jakby nie można było być normalnym, jakby nie można było pogadać w cztery oczy. Co to się z ludźmi dzieje. Faceci przestają być facetami, a młodsze dziunie cieszą się, że są takie dorosłe.
OdpowiedzUsuńWiem z doświadczenia, że rozmowy telefoniczne po takiej dawce alkoholu nie wróżą nic dobrego. ;)
OdpowiedzUsuńA co do Twojego kolegi, to wybacz, ale jest to dla mnie totalne dno. Upadł tak nisko, że trudno będzie mu powstać w moich oczach- choć go nie znam. Jak można tak upodlić swoją kobietę? Jak dla mnie to zwykły dupek. I dziecko, a nie prawdziwy facet. Zniesmaczona jestem tą historią i jego zachowaniem.
Zdecydowanie rozmowy telefoniczne w takim stanie nietrzeźwości nigdy nie skutkują niczym dobrym ;) Twój kolega chyba nie wie czym jest honor, też nie rozumiem po co udawać maczo skoro na koniec wychodzi zupełnie co innego.. Wyzwanie dziewczyny w ten sposób a potem wracanie do niej na kolanach jest dla mnie karygodne.. Osobiście nie przyjęłabym takiego faceta z powrotem. Ale skoro jej nie przeszkadza jego zachowanie i to, że jej naubliżał to cóż, jej indywidualna sprawa, której swoją drogą nie mogę zrozumieć.
OdpowiedzUsuńEch, zaraz przypominają mi się słowa mojej Mamy, które wygłosiła, pracując w ogrodzie i patrząc, jak mój tata i brat próbują bezskutecznie jej pomagać (głównie się kłócili). Powiedziała- "Faceci to złamana gałąź ewolucji. Gdy tylko przestaną być potrzebnio do rozmnażania usunie się ich, jak w Seksmisji". Skutki 18 lat małżeństwa? Dziewczyna Twojego kumpla pewnie będzie miałą za 18 lat równie ciekawe poglądy.
OdpowiedzUsuńJak miło być nastolatka, chociaż mogę spokojnie sie śmiać z obu stron.
To uzależnia, tylko czekać :D
OdpowiedzUsuńA pierwszy tatuaż? ;) Nie wiedziałam, że masz tatuaż! Wiedziałam?
Źle świadczy o mężczyźnie jeśli się tak zachowuje. Bo tu jest ewidentnie - jestem kozak przy kolegach, a przy dziewczynie misio. Jeśli obsmarowywał dziewczynę w taki sposób przez telefon, to po kiego groma do niej lazł? Gdybym była na miejscu tej dziewczyny, to jedyny nocleg jaki bym mu zapewniła, to urocza wycieraczka. A jak dziewczyna przyjęła go bez problemu, to obydwoje najwyraźniej są siebie warci.
OdpowiedzUsuńGdyby wyeliminowanie było takie proste...
Chwile słabości trzeba z siebie szybko wyrzucać! :-) Trzymam kciuki, by chwila była chwilunią, która trwa bardzo krótko :-). Cytowałam za Nosowską, ale chętnie zapomniałabym o Bożym świecie, bardzo chętnie.
Nigdy chyba takiego zachowania nie zrozumiem.
OdpowiedzUsuńHm... w gołębniku?
Ja nie cierpię rzeczy gorzkich, nawet za Wedlem nie przepadam :). Kocham za to kwaskowatość oraz słodycz, choć bardziej to pierwsze :D. Ale wydaję mi się, że sam tytuł bardziej jest o drugiej sprawie... rozpisałam się na temat marzeń dziewczyny na diecie xD.
OdpowiedzUsuńPowiem wprost osoba, która się tak zachowuje, nie jest dla mnie nic warta. Nawet nie wiem czy przy mnie jest sobą, bo gość jest po prostu na pokaz. Przy kumplach dusza towarzystwa, 'maczo', no a przy dziewczynie... szaraczek, no oczywiście, gdy czegoś chce. Jednak osobiście nie rozumiem postępowania jego partnerki. Albo zadurzyła się na amen, albo jest po prostu głupia, bo inaczej tego nie ujmę.
Co do Twojego komentarza: Hehe, odwalam czarną robotę :D. Nie, no nie wiesz nawet jak takie komentarze są dla mnie ważne.
Myślę, że po prostu twoim kolegą rządził alkohol, a skoro nie miał już gdzie spać, to dlaczego by miał nie wykorzystać swojej dziewczyny ?
OdpowiedzUsuńTo źle świadczy o nim. A rozmowy tym bardziej telefoniczne po alkoholu to nic dobrego.
OdpowiedzUsuńW życiu bym nie pozwoliła tak się traktować przez mojego mężczyznę, ba, przez nikogo. Na miejscu tej dziewczyny bym z nim zerwała, nieważne, że był pijany. Chłopak powinien jej stopy całować, że go do siebie przyjęła. ;) A co do czekolady, to nie znoszę gorzkiej. Ble.
OdpowiedzUsuńTeż się zastanawiałam nad psychologią sądową, bo to musi być cholernie ciekawe, ale zarazem trudne. Nie wiem, czy bym dała radę, chyba mam za słabą psychikę. Dziękuję za komentarz. Pozdrawiam. :)
Powiem tak: i facet nijaki i dziewczyna średnia... Gdyby jeden jedyny raz facet odezwał się do mnie w sposób zdradzający brak szacunku, powiedziałabym "do widzenia". Nie ma znaczenia, czy po alkoholu czy bez niego. Zdążyłam już zauważyć, że mój związek jest jednak nieco inny. Mój facet nie rozmawia o naszych problemach z kumplami, a i ja koleżankom, nawet przyjaciółkom szczegółów nie omawiam, bo to nasza sprawa. Na szczęście póki co od czterech lat nie było żadnego większego spięcia. I nie trzeba było się nawet godzić. Tym bardziej w upokarzający sposób. Zatem ja przyznam, że całej tej sytuacji i tak nie rozumiem.
OdpowiedzUsuńPiwo uwielbiam, gorzkiej czekolady już nie.
OdpowiedzUsuńTaki facet, sorry, ale frajer. Na miejscu tej dziewczyny nawet bym go nie wpuściła.
Nie wiem kto gorszy - pantoflo-facet czy zaborcza baba, która z piwka z kolegami robi apokalipsę! Ale szacunek okazywany kobiecie przez mężczyznę to dla mnie rzecz święta:D więc chyba kolega przegrywa to starcie;P
OdpowiedzUsuńBardzo, bardzo słabe. Dla mnie to szczyt prostactwa, popisywanie się przed kumplami brakiem szacunku do swojej kobiety? Szczerze współczuję tej dziewczynie. Ale jeśli sobie na takie sytuacje pozwala. Nic mnie chyba na tym świecie już nie zdziwi :)
OdpowiedzUsuńHahahah, nie no nie mogę.
OdpowiedzUsuńRozśmieszył mnie ten Twój kolega, chciałabym zobaczyć, jak jedzie w tym stanie na tym rowerze to 7 km ;)
A jego dziewczyna chyba jest w nim baardzo zakochana. Chyba że jest bogaty.
No, ale każdy różne głupoty robi w życiu, więc go nie oceniam.
Właśnie nie mam pojęcia o co chodzi. Gdy klikam na obserwatorów, to pojawia mi się tylko "Nie można rozpoznać adresu serwera w systemie DNS." :<
OdpowiedzUsuńNo fakt, dawno mnie nie było u siebie nawet;P.
OdpowiedzUsuńHaha.. sytuacja z koolega- nieziemska;) jeszcze tak smiechowo opisana to już całkiem;P
chociaż to śmieszne nie jest, bo mam tak samo z moim mężczyzną.. pokłócimy się, pomarudzimy, powyzywamy- zazwyczaj o jego piwkowanie;P później lata za mną i mnie przeprasza;P
pozdrawiam i lecę zobaczyć Twoją notę o wyprawie;)
Czekam sobie na nową notkę... :)
OdpowiedzUsuńSŁABO. super słabo :< ciekawe, co ta dziewczyna myśli na jego temat. Twój kumpel naprawdę kiepsko się zachowuje, pokazuje, jaki jest zajebiście 'męski' traktując dziewczynę jak szmatę, a potem stwierdza, że nie może bez niej żyć.
OdpowiedzUsuńdziwny temat.
też ostatnio zleciałam z roweru, ale na trzeźwo.
fuu, gdzie śpią te syfne gołębie?