niedziela, 28 lipca 2013

Gorzko

Ten sam gorzki Wedel i ten sam dwusłodowy Żubr. Gorzko jak chuj.
Ale lubię gorzką czekoladę, i piwo też. Kolejność, jest raczej taka – najpierw piwo a później czekolada, bo w drugą stronę nie smakuje tak dobrze. Więc w tej cierpkiej atmosferze nie trudno o równie cierpkie i gorzkie przemyślenia. Dziś akurat nie na swój temat … dziś o czym innym, dziś o innych.
A historia miała miejsce niedawno, i nie było to za siedmioma górami ani rzekami – a pod moim blokiem … początkowo.

Wieczorne wyjście na podwórkowe piwo, nic nadzwyczajnego. Tak samo nic w tym dziwnego, że takie „piwo” zamienia się na skrzynkę piwa. Tym razem może nie aż, tak bo było nas tylko dwóch.
Męskie tematy (choć zawsze mnie śmieszy jak ktoś tak się wyraża – bo wtedy brzmi to tak NIEmęsko).
Wiadomo o czym gadają faceci … piłka nożna, samochody i kobiety – i jeszcze całe stado innych stereotypowych męskich spraw. Tego wieczora jednak cała rozmowa skupiła się na kobietach – choć może w tym przypadku to określenie na wyrost. Kłótnie, spory i inne złośliwości to w życiu mojego zioma codzienność. Podczas gdy dopijaliśmy czwarte piwo (chyba czwarte), jego „druga połówka” zadzwoniła (choć wtedy on by wolał raczej zero-siódemkę niż połówkę). I się zaczęło … od w miarę grzecznych tłumaczeń poprzez ostrą wymianę zdań aż do wyzwisk. „Kurwy” i „chuje” latały w powietrzu z zadziwiającą częstotliwością odbijając się przy okazji od okien sąsiadów. Po pierwszym telefonie, był drugi, po drugim był trzeci … i tak dalej. A piwo zaczęło płynąć z większą prędkością ku naszym żołądkom. Pomiędzy połączeniami robiliśmy na komentarz, naradę i plan na następne starcie – niczym w narożniku ringu bokserskiego. Bokserowi trzeba było podać więcej płynów chłodzących by wytrzymał trudy walki. Więc zmęczenie bojem i następne piwa (których ilości nie pamiętam) doprowadziły nas do stanu sporej nietrzeźwości. Szczególnie mojego niestrudzonego przyjaciela – bo ja w pewnym momencie przystopowałem. Nie mając już żadnej butelki w zanadrzu postanowiliśmy się rozstać i wrócić do domów. W międzyczasie zrobiła się niezła ulewa, chłodząca delikatnie nasze rozgrzane głowy. Dotarłem do domu i poszedłem spać. A co zrobił mój kumpel?

A on również poszedł do domu – tylko, że nie wziął pod uwagę tego, że nie ma kluczy. Jego rodzicielka spała snem kamiennym (godzina 3 w nocy) więc sytuacja już nie była tak kolorowa jakby mu się w tej pijanej łepetynie wydawało. Ponabijał się, ponabijał i zrezygnował. Wpadł na iście genialny pomysł, że pojedzie do swojej ukochanej dziewczyny – która na pewno go przenocuje.
Do niej miał pewnie z 7 kilometrów – do mnie 100 metrów. No ale wybrał dłuższą opcję i dość dziwny środek lokomocji jak na tą porę, ten stan upojenia i te warunki pogodowe. Po długiej i upokarzającej wycieczce rowerowej ozdobionej kilkoma upadkami i niezłymi zygzakami dotarł do swej wybranki.
Tam wykonał pod oknem równie upokarzającą serenadę w ramach przeprosin. Jak zbity pies wrócił niemal na kolanach do dziewczyny, którą jeszcze godzinę temu potraktował jak szmatę do wycierania podłogi …

Męska duma? A skąd … nie w jego wypadku! Wykazał się niezrozumiałym dla mnie brakiem nawet resztek honoru. Bo o rozumie tu nawet nie mamy co wspominać. Wszystkie te ostre, odważne gadki które wygłosił tego wieczoru skończyły się na tym, że wylądował na dywaniku u swojej kilka lat młodszej dziewczyny. I na chuj było my to zgrywanie cwaniaka? Po co ja się pytam udawać maczo, jak na końcu okazuje się, że to i tak dziewczyna nim rządzi. Nie mogę …

Smutek, żałość i załamanie rąk – to jedyny trafny komentarz jaki mi się nasuwa ma myśl.
Pantoflarz … przegrał ten słowno-bokserski pojedynek przez techniczny knockout. 


Stwierdzam, że gorzka czekolada jest o wiele słodsza od zakończenia tej historii. 

PS.
Zastanawialiście się kiedyś gdzie śpią nocą gołębie? Ja już, wiem - to dziwne miejsce.





30 komentarzy:

  1. Myślę, że to trochę też przez alkohol... Ok, trochę przyfrajerzył takim zachowaniem.

    Możesz próbować mnie motywować, jeśli masz dobre sposoby :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Weekend minął fajnie, śmiesznie, ciekawie i filmowo. Bardzo mnie rozleniwił, zupełnie nic mi się nie chce :o

      Mhm, trochę zaczynam się obawiać tych Twoich sposobów, ale dawaj!

      Usuń
    2. No ja chciałabym zobaczyć jeszcze Japonię, Austarlie, Włochy, Wielką Brytanię, Stany, Grecję... też mam tego sporo. Po Polsce też bym pojeździła.
      Ja wyobrażałam sobie to milion razy, ale mimo wszystko mam jakąś cholerną blokadę. Po za tym, dopóki nie jestem pełnoletnia mama przywiązała by mnie do szafy. Nie mam też z kim jechać. Jestem tchórzem.

      Usuń
    3. To jak będę się wybierała do Japonii, skontaktuję się z Twoją siostrą. Za kilka lat mogę robić za tłumacza we Francji, bo planuję studiować romanistykę :)

      Cholera, urodziłabym się w listopadzie. Rocznikowo by się zgadzało, ale byłabym bez papierka. Ale chce jechać! :D

      Usuń
  2. Łaał . Fajny blog *.* Fajny to mało powiedziane. Zaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaarąbisty. I ta treść postów. Inspirujące.
    http://only-girl-fashion.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale za to Ty nie jesteś zaaaarąbista. Wypierdalaj. ;]

      Usuń
  3. Po alkoholu często popełnia się głupoty, najlepiej grzecznie iść spać, nie pisać, nie dzwonić.
    W nocy gołębie nie śpią, na stancji potrafiły przez całą noc tłuc się na balkonie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie lubię facetów którzy przy kolegach są figo fago, a gdy jesteśmy sami to 'przyliż dupę'. Albo się szanujemy i sobie ufamy, albo nie bądźmy razem. Proste. Lubię facetów którzy mają swoje zdanie.
    Twój kumpel zachował się jak PANTOFLARZ. Już po chłopie... nie ma co liczyć, że coś się zmieni. Przepadł...

    OdpowiedzUsuń
  5. Po alkoholu człowiek robi to, czego często, nie zrobiłby na trzeźwo. I tak, ta historia mi coś bardzo przypomina i nie mogłam się powstrzymać, by nie uśmiechać się pod nosem, przez cały czas, jak to czytałam. Może pożałował tej kłótni? Niemożliwe? Nie wyobrażam sobie trochę, żeby ktoś, kto przed chwilą wyzywał swoją dziewczynę od najgorszych, potem wrócił do niej na kolanach i był pantoflarzem. Poważnie.

    OdpowiedzUsuń
  6. Po pierwsze, jeśli facet traktuje kobietę jak szmatę, to jest skończonym dupkiem. Zresztą, jeśli kobieta tak traktuje mężczyznę, to też sprawa jest żałosna. Poza tym, gdyby mój odsadził taki numer, to wyleciałby za drzwi szybciej niż z prędkością światła. Co to za para, co za miłość, gdy w grę wchodzą takie słowa, takie obrażanie się? Trochę szacunku dla siebie nawzajem, oboje wykazali się, nie ma co. On, z pozoru cholerny maczo, a ona księżniczka, która zawsze musi być wyżej. Twój kolega raczej nie zna pojęcia honor, podporządkowany młodszej dziewczynie piesek. Jezu, jak mnie denerwują tacy ludzie, aż się wkurzyłam.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja się pytam, po co się wyzywać. I po co drzeć na siebie gęby przez telefon. Jakby nie można było być normalnym, jakby nie można było pogadać w cztery oczy. Co to się z ludźmi dzieje. Faceci przestają być facetami, a młodsze dziunie cieszą się, że są takie dorosłe.

    OdpowiedzUsuń
  8. Wiem z doświadczenia, że rozmowy telefoniczne po takiej dawce alkoholu nie wróżą nic dobrego. ;)

    A co do Twojego kolegi, to wybacz, ale jest to dla mnie totalne dno. Upadł tak nisko, że trudno będzie mu powstać w moich oczach- choć go nie znam. Jak można tak upodlić swoją kobietę? Jak dla mnie to zwykły dupek. I dziecko, a nie prawdziwy facet. Zniesmaczona jestem tą historią i jego zachowaniem.

    OdpowiedzUsuń
  9. Zdecydowanie rozmowy telefoniczne w takim stanie nietrzeźwości nigdy nie skutkują niczym dobrym ;) Twój kolega chyba nie wie czym jest honor, też nie rozumiem po co udawać maczo skoro na koniec wychodzi zupełnie co innego.. Wyzwanie dziewczyny w ten sposób a potem wracanie do niej na kolanach jest dla mnie karygodne.. Osobiście nie przyjęłabym takiego faceta z powrotem. Ale skoro jej nie przeszkadza jego zachowanie i to, że jej naubliżał to cóż, jej indywidualna sprawa, której swoją drogą nie mogę zrozumieć.

    OdpowiedzUsuń
  10. Ech, zaraz przypominają mi się słowa mojej Mamy, które wygłosiła, pracując w ogrodzie i patrząc, jak mój tata i brat próbują bezskutecznie jej pomagać (głównie się kłócili). Powiedziała- "Faceci to złamana gałąź ewolucji. Gdy tylko przestaną być potrzebnio do rozmnażania usunie się ich, jak w Seksmisji". Skutki 18 lat małżeństwa? Dziewczyna Twojego kumpla pewnie będzie miałą za 18 lat równie ciekawe poglądy.
    Jak miło być nastolatka, chociaż mogę spokojnie sie śmiać z obu stron.

    OdpowiedzUsuń
  11. To uzależnia, tylko czekać :D

    A pierwszy tatuaż? ;) Nie wiedziałam, że masz tatuaż! Wiedziałam?

    OdpowiedzUsuń
  12. Źle świadczy o mężczyźnie jeśli się tak zachowuje. Bo tu jest ewidentnie - jestem kozak przy kolegach, a przy dziewczynie misio. Jeśli obsmarowywał dziewczynę w taki sposób przez telefon, to po kiego groma do niej lazł? Gdybym była na miejscu tej dziewczyny, to jedyny nocleg jaki bym mu zapewniła, to urocza wycieraczka. A jak dziewczyna przyjęła go bez problemu, to obydwoje najwyraźniej są siebie warci.

    Gdyby wyeliminowanie było takie proste...
    Chwile słabości trzeba z siebie szybko wyrzucać! :-) Trzymam kciuki, by chwila była chwilunią, która trwa bardzo krótko :-). Cytowałam za Nosowską, ale chętnie zapomniałabym o Bożym świecie, bardzo chętnie.

    OdpowiedzUsuń
  13. Nigdy chyba takiego zachowania nie zrozumiem.
    Hm... w gołębniku?

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja nie cierpię rzeczy gorzkich, nawet za Wedlem nie przepadam :). Kocham za to kwaskowatość oraz słodycz, choć bardziej to pierwsze :D. Ale wydaję mi się, że sam tytuł bardziej jest o drugiej sprawie... rozpisałam się na temat marzeń dziewczyny na diecie xD.

    Powiem wprost osoba, która się tak zachowuje, nie jest dla mnie nic warta. Nawet nie wiem czy przy mnie jest sobą, bo gość jest po prostu na pokaz. Przy kumplach dusza towarzystwa, 'maczo', no a przy dziewczynie... szaraczek, no oczywiście, gdy czegoś chce. Jednak osobiście nie rozumiem postępowania jego partnerki. Albo zadurzyła się na amen, albo jest po prostu głupia, bo inaczej tego nie ujmę.

    Co do Twojego komentarza: Hehe, odwalam czarną robotę :D. Nie, no nie wiesz nawet jak takie komentarze są dla mnie ważne.

    OdpowiedzUsuń
  15. Myślę, że po prostu twoim kolegą rządził alkohol, a skoro nie miał już gdzie spać, to dlaczego by miał nie wykorzystać swojej dziewczyny ?

    OdpowiedzUsuń
  16. To źle świadczy o nim. A rozmowy tym bardziej telefoniczne po alkoholu to nic dobrego.

    OdpowiedzUsuń
  17. W życiu bym nie pozwoliła tak się traktować przez mojego mężczyznę, ba, przez nikogo. Na miejscu tej dziewczyny bym z nim zerwała, nieważne, że był pijany. Chłopak powinien jej stopy całować, że go do siebie przyjęła. ;) A co do czekolady, to nie znoszę gorzkiej. Ble.

    Też się zastanawiałam nad psychologią sądową, bo to musi być cholernie ciekawe, ale zarazem trudne. Nie wiem, czy bym dała radę, chyba mam za słabą psychikę. Dziękuję za komentarz. Pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Powiem tak: i facet nijaki i dziewczyna średnia... Gdyby jeden jedyny raz facet odezwał się do mnie w sposób zdradzający brak szacunku, powiedziałabym "do widzenia". Nie ma znaczenia, czy po alkoholu czy bez niego. Zdążyłam już zauważyć, że mój związek jest jednak nieco inny. Mój facet nie rozmawia o naszych problemach z kumplami, a i ja koleżankom, nawet przyjaciółkom szczegółów nie omawiam, bo to nasza sprawa. Na szczęście póki co od czterech lat nie było żadnego większego spięcia. I nie trzeba było się nawet godzić. Tym bardziej w upokarzający sposób. Zatem ja przyznam, że całej tej sytuacji i tak nie rozumiem.

    OdpowiedzUsuń
  19. Piwo uwielbiam, gorzkiej czekolady już nie.
    Taki facet, sorry, ale frajer. Na miejscu tej dziewczyny nawet bym go nie wpuściła.

    OdpowiedzUsuń
  20. Nie wiem kto gorszy - pantoflo-facet czy zaborcza baba, która z piwka z kolegami robi apokalipsę! Ale szacunek okazywany kobiecie przez mężczyznę to dla mnie rzecz święta:D więc chyba kolega przegrywa to starcie;P

    OdpowiedzUsuń
  21. Bardzo, bardzo słabe. Dla mnie to szczyt prostactwa, popisywanie się przed kumplami brakiem szacunku do swojej kobiety? Szczerze współczuję tej dziewczynie. Ale jeśli sobie na takie sytuacje pozwala. Nic mnie chyba na tym świecie już nie zdziwi :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Hahahah, nie no nie mogę.
    Rozśmieszył mnie ten Twój kolega, chciałabym zobaczyć, jak jedzie w tym stanie na tym rowerze to 7 km ;)
    A jego dziewczyna chyba jest w nim baardzo zakochana. Chyba że jest bogaty.
    No, ale każdy różne głupoty robi w życiu, więc go nie oceniam.

    OdpowiedzUsuń
  23. Właśnie nie mam pojęcia o co chodzi. Gdy klikam na obserwatorów, to pojawia mi się tylko "Nie można rozpoznać adresu serwera w systemie DNS." :<

    OdpowiedzUsuń
  24. No fakt, dawno mnie nie było u siebie nawet;P.
    Haha.. sytuacja z koolega- nieziemska;) jeszcze tak smiechowo opisana to już całkiem;P
    chociaż to śmieszne nie jest, bo mam tak samo z moim mężczyzną.. pokłócimy się, pomarudzimy, powyzywamy- zazwyczaj o jego piwkowanie;P później lata za mną i mnie przeprasza;P
    pozdrawiam i lecę zobaczyć Twoją notę o wyprawie;)

    OdpowiedzUsuń
  25. Czekam sobie na nową notkę... :)

    OdpowiedzUsuń
  26. SŁABO. super słabo :< ciekawe, co ta dziewczyna myśli na jego temat. Twój kumpel naprawdę kiepsko się zachowuje, pokazuje, jaki jest zajebiście 'męski' traktując dziewczynę jak szmatę, a potem stwierdza, że nie może bez niej żyć.
    dziwny temat.
    też ostatnio zleciałam z roweru, ale na trzeźwo.
    fuu, gdzie śpią te syfne gołębie?

    OdpowiedzUsuń