1. Jakiej muzyki słuchasz?
A słucham głównie RAPu. Tak, tak uwielbiam obwieszonych
złotem niggusów prosto z Bronxu, Harlemu i innych mrocznych zakątków świata.
Jaram się ich poczuciem rytmu, ich podejściem do muzyki, tańca … cytując klasyka
„Przydało by się trochę polotu i finezji w tym smutnym jak pizda mieście”.
Dlatego słucham również polskiego rapu, który ma ten polot i jest lekarstwem dla mej duszy - miodem na me uszy. A kiedy potrzebuję odpocząć od czarnych brzmień zasłuchuje
się w Red Hotach, Bobie Marleyu, Gentlemanie, Sistars, Pidżamie Porno, Dżemie,
Budce Suflera czy nawet Marii Peszek. (a jeśli chcecie dokładniej sprawdzić kliknijcie w tą czerwoną ikonkę po prawej stronie)
2. Ulubiony film?
Dzień Świra. Że niby dlatego bo śmieszny? Może tylko z
pozoru ale humor tego filmu jest jedną wielką przykrywką do prawdziwego oblicza
Polaków. Nowoczesna epopeja narodowa.
„Dżizus, kurwa, ja pierdole!”.
3. Ulubiona książka?
Mistrz i Małgorzata. Magiczna książka … just like that.
Przenosi w inny świat.
Na drugim miejscu w tym rankingu chyba jest u mnie „Duma Key
– Ręka mistrza” Stephena Kinga.
4. Jak lubisz spędzać wolny czas?
Najchętniej z moimi ziomkami. A kiedy ich nie ma najczęściej
czytam i piszę. No i oczywiście sport. Teraz króluje tutaj bieganie i piłka
nożna.
5. Ulubiona potrawa?
PIEROGI RUSKIE! A w ogóle co to za pytanie .. toż to
oczywista oczywistość hehe.
6. Twoja największa pasja?
Kiedyś było nią rysowanie … dziś chyba rozmyślanie i czynne uprawianie marzycielstwa.
Kiedyś było nią rysowanie … dziś chyba rozmyślanie i czynne uprawianie marzycielstwa.
7. Najlepszy sposób na poprawę humoru?
Przyjaciel. Oprócz tego hormony szczęścia wywołują u mnie:
bieganie (naprawdę!) i gorzka czekolada.
8. O czym marzysz?
O tym żeby nigdy nie przestać marzyć i zastępować zrealizowane marzenia następnymi.
O tym żeby nigdy nie przestać marzyć i zastępować zrealizowane marzenia następnymi.
„Marzenia nie świata tyczą ale serca”.
9. Twoje motto?
Naprawdę nie wiem czy komuś udało się ująć „sens życia” w
zdaniu które by mnie całkowicie przekonywało. Z grubsza chodzi o to mi żeby być
nonkonformistą. Kieruje się własnymi zasadami.
„Bądź dobrym człowiekiem”.
10. Film czy książka?
Pff… ciężko stwierdzić. To zależy na co mam akurat ochotę. Ale
ogólnie jestem bardzo wybredny jeśli chodzi o filmy i mało oglądam … często
mnie nudzą i wydają mi się zbyt przewidywalne.
11. Cecha charakteru, którą najbardziej w sobie lubisz?
Nie mam chyba jakiejś jednej wybijającej się przed inne cech
charakteru. Wszystkie razem tworzą mnie i są nieodłącznym elementem tego
skomplikowanego mechanizmu. Najbardziej lubię po prostu bycie sobą i ulepszanie
własnego JA.
***************************************************************************************************
No i tak to wygląda Panowie i Panie.
A może teraz Wy odpowiecie na któreś z pytań ? Zapraszam!
Aaa i jeszcze na odchodne jebnę Wam fantastyczną piosenkę.
Ostatnio też zostałam nominowana do Liebstera przez dwie osoby i choć jest to dla mnie przyznaję - szalenie miłe, to również nie przepadam za tego typu nominacjami.
OdpowiedzUsuńCo poza tym? Bardzo spodobały mi się Twoje odpowiedzi, choć nie pod wszystkimi mogę się podpisać, to są one dla mnie bardzo kreatywne. Większość ludzi opowiada na pytaniem 'twoje motto' jakimś sentymentalnym cytatem wypatrzonym przed chwilą w necie, nie wspominając już 'o czym marzysz' i odpowiedziami w stylu, o własnym miejscu na Ziemi lub miłości, napisaniu książki i takimi duperelami, a Ty walisz nam tu o czymś naprawdę ważnym :). Możliwe, że właśnie takie hasła jak przed chwilą wymieniłam są po prostu pragnieniami, a nie tymi marzeniami. (?)
No, nic. Pozdrawiam Cię! be-a-huminka.blogspot.com
Ciekawe, ciekawe:)
OdpowiedzUsuńAkurat ten kawałek Grubsona uwielbiam:)
OdpowiedzUsuńPodobnie odpowiedziałabym na te pytania jak Ty... też słucham rapu, ale też zdarza mi się chcieć odpocząć od czarnej muzy...Częściej wole książkę niż film...
i też nie potrafiłabym wybrać swojego motta którym kierowałabym się idąc przez życie.
Jakiś Ty inteligentny! :D
OdpowiedzUsuńTeż uwielbiam "Dzień Świra" - przegenialny film! ;D
OdpowiedzUsuńDzień Świra - uwielbiam. :) Film czy książka? Od paru lat zawsze książka. :)
OdpowiedzUsuń_________
Dziękuję. ;)
Absolutnie satysfakcjonuje mnie Twoja wypowiedź. :D
Tym bardziej, że nigdy nie uczyłam się śpiewu. :)
Usuń"Muchomory na humory, grzybki w sosie na muchy w nosie". Aż zaczęłam nucić, każde przypomnienie nazwiska Peszek, powoduje, że ta piosenka odradza się w mojej głowie niczym feniks z popiołów.
OdpowiedzUsuńMiM nie przeczytałam co prawda, ale już hoho, jak dawno - doceniając kunszt pisarza i jego niebanalne poczucie humoru - przytuliłam cytat z książki: „– To wódka? – słabym głosem zapytała Małgorzata.(...) – Na litość boską, królowo – zachrypiał – czy ośmieliłbym się nalać damie wódki? To czysty spirytus.”
Za każdym razem śmieszy mnie tak samo! Pora nadrobić zaległości i przytulić samą książkę! :D
Mnie "Mistrz i Małgorzata" nie przekonał. Przeczytałam tylko pierwszą część.
OdpowiedzUsuńJa staram się od czasu do czasu, schować to dziecko co we mnie siedzi, przynajmniej w niektórych sytuacjach wypada, ale nie zamierzam się go pozbywać, bo to dziecko jest moją artystyczną częścią duszy i to dzięki tej części tworzę ;-).
OdpowiedzUsuńDzięki za gratulacje! :D
Cytat jest kwintesencją humoru, zaryzykowałabym stwierdzeniem, że czarnego humoru, ale ze wszystkich skolekcjonowanych przeze mnie cytatów z różnych książek - ten jeden z najulubieńszych :D.
Do książki w końcu muszę trafić, wstyd i hańba nie przeczytać takiego klasyka!
Pozdrawiam!
Wolę chwilowo o takich rzeczach nie myśleć, bo się rozproszę a czekają mnie egzaminy, więc umysł powinnam mieć jasny.
OdpowiedzUsuńChyba się w to zabawię!
OdpowiedzUsuńA co do piosenki - bardzo, bardzo, bardzo ją lubię. Po tym, jak przeprowadzałam wywiad z Grubsonem i BRK, zakochałam się w tym kawałku. Jest totalnie pozytywny i niemalże codziennie słucham go z rana, aby się lepiej poczuć :)
Dla zabawy zawsze. ;) Większych ambicji nie mam. :D
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo za odwiedziny i miłe słowa. Na "brawurową", jak napisałeś, obronę nie liczę, chcę to po prostu zdać i mieć spokój:) A co do wiadomego spotkania, wiem, że było ostatnim-raczej nie ma co liczyć na kontynuację tej znajomości po zakończeniu szkoły...
OdpowiedzUsuńTwój blog bardzo mi się podoba, z największą chęcią jeszcze tu zajrzę.
Też uwielbiam "Mistrza i Małgorzatę", a pierogi ruskie to drugie na liście moich ulubionych:) No i przejawiam wybredność, jeśli chodzi o filmy, musi mnie jakiś naprawdę zaintrygować, zaciekawić, żeby chciało mi się obejrzeć.
Pozdrawiam.
muszę przeczytać tą książkę Kinga! zaimponowałeś mi Mistrzem i Małgorzatą. super filozofia dotycząca marzeń :) jak ja dawno nie jadłam pierogów ruskich...
OdpowiedzUsuńHaha, weź się nie śmiej! No tak, bo ja w bardzo górzystych terenach mieszkam (hahaha...).. Nie no na serio, to dlatego, że pierwszy raz jechałam przez te okolice i nie mogłam się powstrzymać obserwowaniu! :D Tam jest tak pięknie.. ^^ Cudowności!
OdpowiedzUsuńNastępnym razem tamtą okolicą będę jechała szybciej.. jak rower na to pozwoli :D
Taa i w podzięce za pomoc za każdym razem jak go będę widzieć, to mam mu mówić: dzień dobry! hehe, nie wiem czy podołam :D
Tak, zwłaszcza, że mama da do syna koleżanki. :)
Rap dobra rzecz. A co do "Dnia świra" - polecam "Futro", to taka bardziej komediowa wersja ukazania wszystkich polskich patologicznych zachowań. Genialny film jak dla mnie :D
OdpowiedzUsuńNajlepsze jest to, że zdajemy sobie sprawę ze swojego zidiocenia i nawet ta świadomość nas cieszy. Cholerka no, niech już coś się stanie w tym temacie, teraz, natychmiast ;) I Tobie, i mi, o.
OdpowiedzUsuńCałkowicie jestem za tym, aby Twoje życzenia się spełniły i żebym w końcu mogła przestać być przegrańcem i powiedzieć to durne 'tyle wygrać'.
Haha ostatnio bardzo często towarzyszy mi zwrot 'ogarnę życie' :D
dzień świra i pierogi ruskie :) potrzeba czegoś więcej ?
OdpowiedzUsuńTwoje odpowiedzi jakoś mnie zbytnio nie zaskoczyły, w większości odpowiedziałabym tak samo. Duma Key, Dzień świra, pierogi ruskie. Zaczynam się bać :)
OdpowiedzUsuńpo prostu się nie spodziewałam. czytałam to w liceum, i stwierdziłam, że nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńja w tenisa nie grałam, ale teraz chciałabym spróbować :D
też uwielbiam biegać! kiedyś nawet biegałam na 600 m :D
OdpowiedzUsuńJak ja lubię ten kawałek ! : )
OdpowiedzUsuńOo bieganie i piłka nożna - super ;D A co do jedzenia to też wydaje mi się to pytanie bezsensowne. Każdy wie, że pierogi ruskie ;p
Powiem Ci, że jak przeczytałam o tym pstryczku to byłam zła na siebie (syndrom Zosi Samosi), że sama wcześniej na to nie wpadłam :D. Gwiezdny pstryczek, jak Gwiezdne Wojny - mam nadzieję, że w wyniku astronomicznego pstryczka, nie będzie żadnego armagedonu :D. Gwiazdy - czekam na sierpniowe perseidy, nie odpuszczę włóczenia się pod wieczór (w nocy)!
OdpowiedzUsuńOj tak, wysiłek jest naprawdę endorfinotwórczy! W każdej wersji! Wczoraj, jak dzieciaki kuzyna wymęczyły mnie w zoo i potem na zabawie, to byłam cała obolała, ale szczęśliwa jak nigdy :-).
PS Przejrzałam sobie Twoje notki i stwierdzam, że masz coś magnetycznego w stylu pisania, bo co przeczytałam notkę, sięgałam po starsze, ciekawa, co będzie dalej.
I coś więcej wiem o Tobie :) Wolę pierogi z kapustą i grzybami mojej babci ♥
OdpowiedzUsuń