Jako, że nie mam chwilowo ochoty na tworzenie czegoś nowego to opowiem Wam pewną "starą" historię. Pisałem ją chyba łącznie ze trzy dni. Finalnego kształtu nabrała dnia 14.01.13 r. Ukazały się tutaj już dwie części - TUTAJ i TUTAJ. Jeżeli je przegapiliście to nadróbcie zaległości i przeczytajcie. To już jest ostatnia część - więc nie musicie się zastanawiać nad dalszym ciągiem. Ale jeśli było nudno to dajcie znać.
*******************************************************************************************************************************************
STRZAŁ - cz.3
Dopiero teraz
wymyślił plan ucieczki i chciał wziąć ze sobą Kamilę. Środkiem transportu miał
być pistolet. Doszedł do wniosku, że woli umrzeć niż trafić w ręce policji i
później do więzienia, bywał już w areszcie – znał to. Ale szalę przechyliła
myśl o jego wspólnikach … nie mógł zdradzić swojej bandy, z tych interesów nie
wychodzi się żywym. Po takiej zdradzie i tak by nie przeżył, więc to kwestia
czasu. Nie podjął rozmów z
negocjatorami, mimo wielu prób z ich strony … siedzieli z dziewczyną po cichu i
czekali na koniec. Policja natomiast
naiwnie czekała na cud i miała nadzieję, że podejrzany sam opuści mieszkanie.
Cała akcja opierała się na zabezpieczeniu okolicy i czekaniu na szaleńca. Nie
mieli z nim żadnego kontaktu ale nie podejrzewali w swojej naiwności, że
Andrzej spierdoli im do świata umarłych.
Późna już noc ..
antyterroryści czają się na klatce, cywile czatują w miejscach o których
policja zapomniała. Ci którzy dostali się bliżej patrzyli w okna mieszkania na
trzecim piętrze, czekali, czekali i nic się nie działo. W ciszy próbowali
nasłuchiwać jakiś głosów akcji … cisza. Przerażająca i przeszywająca uszy i
duszę cisza. W powietrzu wisiało coś, coś co może już się stało – tego jeszcze
nikt nie wiedział.
Parka z
zabarykadowanego lokum wybierała się w ostatnią podróż. Siedzieli na podłodze w
tym ostatnim objęciu, który wydawał się taki dziecięcy i bezinteresowny. Jedną
ręką obejmował dziewczynę a w drugiej dalej trzymał gnata (na którego założył
tłumik), którego nie wypuścił od kiedy zlokalizował policję. Starał się
trzymać, szło mu dobrze jak na gościa który zwariował kilka(naście) godzin
temu, ale w środku czuł strach, który wychodził mu skórą, włosami i wszystkimi
otworami ciała. Zobaczył, że dziewczyna zbladła i od dawna się nie odzywała …
wydusiła jednak ciche zmęczone „kochałam cię”. Znowu chciało się jej rzygać.
Pogładził ją delikatnie lufą pistoletu po policzku wilgotnym od potu i zmierzał
ku skroni (wydawało mu się, że zajmie to wieczność) … ale w końcu … strzelił !
z wielkim bólem, ale czuł, że musi. Opadła na niego ale nie chciał na nią
patrzeć. Teraz miało nastąpić 30 najdłuższych sekund w życiu Andrzeja B. W
głowie słyszał nierealne odliczanie do zera … i pociągnął spust, który przy tym
ostatnim strzale był niewyobrażalnie ciężki. W momencie strzału przestał się
bać.
Dziewczyna
gangstera już nigdy nie wyprowadzi żadnego psa na spacer i teraz może liczyć co
najwyżej na ognisty spacerniak. Natomiast Andrzej B. wyląduje w piekielnej
izolatce blisko diablego kotła. „Warszawiak” – jak nazywali go na osiedlu, już
nigdy nie zobaczy meczu swojej ukochanej Legii Warszawa, a szkoda, mają szansę
na mistrzostwo. Nigdy też nie zaparkuje krzywo na swoim parkingu wkurwiając
zmotoryzowanych sąsiadów … na pewno nie będą za nim tęsknić, ale zapamiętają go na długo.
Dwa jeszcze
ciepłe ciała czekały aż super agenci odkryją ze zdziwieniem zakochanych
samobójców. Z nieboszczyków uciekały powoli wszelkie oznaki życia i wielkie tłuste kawały
ich grzechów. Zostały natomiast siniaki,
dziury po kulach i krew z zawartością narkotyków. W mieszkaniu było jeszcze
więcej grzesznych dowodów. Antyterrorystów po wejściu do mieszkania uderzyła
fala zimna … śmierć była zimna, a panowie dodatkowo poczuli, że zjebali
misternie przygotowany plan ujęcia zbrodniarza. Ta dwójka miała przeżyć … a nie
przeżyły nawet ich psy.
Ile ludzi, tyle
teorii, ale jedno jest pewne – zginął od broni, którą sam wojował.
*******************************************************************************************************************************************
*******************************************************************************************************************************************
NIE MOGŁEM TEJ HISTORII ZAKOŃCZYĆ INACZEJ - NIESTETY. Tak się nieszczęśliwie złożyło, że Andrzej B. mieszkał sobie w odległości ok. 300 m ode mnie. Historia ta wydarzyła się rzeczywiście. Jest oparta na faktach i osnuta całą masą moich domysłów (bo przecież nie było mnie w jego mieszkaniu) ... niektóre z nich sprawdziły się w faktach ujawnionych podczas śledztwa. Choć teraz temat ucichł, bo chyba wyszła z tego grubsza sprawa. Diler narkotyków i przemytnik działający w Polsce i Ukrainie. Tak właśnie skończył Andrzej B., który przez 4-5 lat żył sobie w moim sąsiedztwie. Szkoda mi tylko dziewczyny ...
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTak też sądziłam... straszna historia! No szkoda dziewczyny, ale Andrzeja też szkoda, każdego człowieka, niezależnie, czy zrobił coś złego jest szkoda.. Bo w końcu to człowiek. Szkoda, że tak sobie życie ułożył, mógł inaczej..
OdpowiedzUsuńCo do samobójstwa.. ludzie często myślą, że to jedyne wyjście- co nie jest prawdą. Przecież więzienie nie jest końcem świata. Ehh...
Tak właśnie myślałam, że tak to się skończy. I cóż mogę jeszcze dodać, ten człowiek wybrał najprostsze rozwiązanie, dla niego. Szkoda tylko tej dziewczyny.
OdpowiedzUsuńA, wcale nudne nie było! :)
UsuńAż mi szczena opadła, jak napisałeś, że ten facet mieszkał 300 m od Ciebie. Naprawdę mocna historia, trzeba przyznać. Mi również szkoda jedynie tej dziewczyny, bo przypominała mi ona moją byłą przyjaciółkę, która również nie mogła uwolnić się z toksycznego związku... no, tylko jej chłopak nie był gangsterem, wiadomo, a ona sama wciąż żyje. Ogólnie, to powinieneś pisać takie opowiadania częściej.
OdpowiedzUsuńCo do Andrzeja... Andrzej - już po samym imieniu - też mi kogoś przypomina, kogoś naprawdę bliskiego, ale o tym - być może - kiedy indziej...
To całe szczęście, że koleżanka przeżyła i nic jej nie jest.
UsuńAndrzej .. hmm .. kogoś Ci przypomina (?). Ten ktoś jest równie "niemiły" jak Andrzej B. ?
Mnie również dobił fakt, że facet mieszkał tak blisko. Też mi szkoda dziewczyny oraz bezbronnych zwierząt. Dziewczyna źle trafiła, miała niestety pecha w życiu, jak nie jeden człowiek, jednak gdy ginie bezbronna i niewinna osoba, zawsze pozostaje takie dziwne uczucie i żal.
OdpowiedzUsuńSmutne.
OdpowiedzUsuńprzegapiłam część 2, szybko przeczytałam. trójkę też... kurde. masz więcej takich historii? robią wrażenie. szkoda dziewczyny, ale life is brutal... uff
OdpowiedzUsuńZazwyczaj wydaje nam się, że takie historie mają miejsce tylko w filmach, a jeśli już, to nie u nas, a gdzieś daleko, co najmniej na drugim końcu kraju. A tu proszę...
OdpowiedzUsuńTakich ludzi nie jest mi żal ... W sensie chłopaka. Bo dziewczyny faktycznie szkoda. Smutne. Chyba tylko tyle mogę napisać.
OdpowiedzUsuńSzkoda ich obojga... Tak naprawdę nie wiemy dlaczego Andrzej rozpoczął takie życie i nie wiemy co miał w głowie... A dziewczyny szkoda choć po prostu była młoda głupia i pewnie szukała tylko mocnych wrażeń choć to i tak tylko moje domysły bo również nie jestem w stanie zgadnąć co czuła i dlaczego się znalazła ta takiej a nie innej drodze...
OdpowiedzUsuńTrochę szkoda tej dziewczyny, ale miłość jest ślepa.
OdpowiedzUsuńGościu, lubię Cię.
OdpowiedzUsuńW takim wypadku zawsze najlepiej jest się cofnąć do części pierwszej ;)
OdpowiedzUsuńTo jest po prostu smutne. Świat jest okropny.
OdpowiedzUsuńNie było mnie na dwóch ostatnich częściach, ale szybciutko nadgoniłam.
Zaczęłam słuchać Grupy Operacyjnej. To chyba nie jest taki typowy rap, ale bardzo mi się podobają teksty. Są sensowne, jak dla mnie.
No, ale ty znasz się lepiej, dłużej słuchasz takiej muzyki. Co byś mi polecił? :)
myślałeś, żeby to gdzieś wysłać?
OdpowiedzUsuńkurde to było dobre! Naprawdę.
OdpowiedzUsuńKażdy człowiek pisze swoją własną historię.
Co z Andrzejem. Wszyscy współczują dziewczynie a o Andrzeju nikt nie wspomniał. Może ten gość miał marzenia, chciał się zmienić.
"Jak był mały to chciał być strażakiem, cowboyem, niebieskim ptakiem, Zorro...
Został łajdakiem."
i tez jest najbliżej do Bear'a. Co do konkursów, to jeszcze do końca maja możesz wysłać np tu:http://opowiadanie.org/2012/?page_id=1766 czy poszukaj tu http://www.aktualnekonkursy.pl/startowa/1-konkursy/1-startowa.html ja wysłałam na kilka, a co! Miłego!
OdpowiedzUsuńNie lubię tej historii. Może bym polubiła, gdyby zupełnie nie miała związku z rzeczywistością. Gdyby takie rzeczy się nie działy.
OdpowiedzUsuń-------------------------
Za bardzo? ;> Bardziej na plus czy na minus?
Masakra. Przeczuwałam, że ten gościu popełni samobójstwo ale nie spodziewałam się, że zabije też dziewczynę i że to jest prawdziwe.
OdpowiedzUsuń____________________________
No właśnie wiem, że dopiero dwa miesiące i go rozumiem i pomimo wszystko chcę nadal przy Nim być, być z Nim.
A myślałam, że trafię na nowy post.. ;-)
OdpowiedzUsuń