czwartek, 23 maja 2013

STRZAŁ - cz.3


Jako, że nie mam chwilowo ochoty na tworzenie czegoś nowego to opowiem Wam pewną "starą" historię. Pisałem ją chyba łącznie ze trzy dni. Finalnego kształtu nabrała dnia 14.01.13 r. Ukazały się tutaj już dwie części - TUTAJ i TUTAJ. Jeżeli je przegapiliście to nadróbcie zaległości i przeczytajcie. To już jest ostatnia część - więc nie musicie się zastanawiać nad dalszym ciągiem. Ale jeśli było nudno to dajcie znać. 

*******************************************************************************************************************************************
STRZAŁ - cz.3


Dopiero teraz wymyślił plan ucieczki i chciał wziąć ze sobą Kamilę. Środkiem transportu miał być pistolet. Doszedł do wniosku, że woli umrzeć niż trafić w ręce policji i później do więzienia, bywał już w areszcie – znał to. Ale szalę przechyliła myśl o jego wspólnikach … nie mógł zdradzić swojej bandy, z tych interesów nie wychodzi się żywym. Po takiej zdradzie i tak by nie przeżył, więc to kwestia czasu.  Nie podjął rozmów z negocjatorami, mimo wielu prób z ich strony … siedzieli z dziewczyną po cichu i czekali na koniec. Policja  natomiast naiwnie czekała na cud i miała nadzieję, że podejrzany sam opuści mieszkanie. Cała akcja opierała się na zabezpieczeniu okolicy i czekaniu na szaleńca. Nie mieli z nim żadnego kontaktu ale nie podejrzewali w swojej naiwności, że Andrzej spierdoli im do świata umarłych.
Późna już noc .. antyterroryści czają się na klatce, cywile czatują w miejscach o których policja zapomniała. Ci którzy dostali się bliżej patrzyli w okna mieszkania na trzecim piętrze, czekali, czekali i nic się nie działo. W ciszy próbowali nasłuchiwać jakiś głosów akcji … cisza. Przerażająca i przeszywająca uszy i duszę cisza. W powietrzu wisiało coś, coś co może już się stało – tego jeszcze nikt nie wiedział. 
Parka z zabarykadowanego lokum wybierała się w ostatnią podróż. Siedzieli na podłodze w tym ostatnim objęciu, który wydawał się taki dziecięcy i bezinteresowny. Jedną ręką obejmował dziewczynę a w drugiej dalej trzymał gnata (na którego założył tłumik), którego nie wypuścił od kiedy zlokalizował policję. Starał się trzymać, szło mu dobrze jak na gościa który zwariował kilka(naście) godzin temu, ale w środku czuł strach, który wychodził mu skórą, włosami i wszystkimi otworami ciała. Zobaczył, że dziewczyna zbladła i od dawna się nie odzywała … wydusiła jednak ciche zmęczone „kochałam cię”. Znowu chciało się jej rzygać. Pogładził ją delikatnie lufą pistoletu po policzku wilgotnym od potu i zmierzał ku skroni (wydawało mu się, że zajmie to wieczność) … ale w końcu … strzelił ! z wielkim bólem, ale czuł, że musi. Opadła na niego ale nie chciał na nią patrzeć. Teraz miało nastąpić 30 najdłuższych sekund w życiu Andrzeja B. W głowie słyszał nierealne odliczanie do zera … i pociągnął spust, który przy tym ostatnim strzale był niewyobrażalnie ciężki. W momencie strzału przestał się bać.          
Dziewczyna gangstera już nigdy nie wyprowadzi żadnego psa na spacer i teraz może liczyć co najwyżej na ognisty spacerniak. Natomiast Andrzej B. wyląduje w piekielnej izolatce blisko diablego kotła. „Warszawiak” – jak nazywali go na osiedlu, już nigdy nie zobaczy meczu swojej ukochanej Legii Warszawa, a szkoda, mają szansę na mistrzostwo. Nigdy też nie zaparkuje krzywo na swoim parkingu wkurwiając zmotoryzowanych sąsiadów … na pewno nie będą za nim tęsknić, ale zapamiętają go na długo.
Dwa jeszcze ciepłe ciała czekały aż super agenci odkryją ze zdziwieniem zakochanych samobójców. Z nieboszczyków uciekały powoli  wszelkie oznaki życia i wielkie tłuste kawały ich grzechów. Zostały  natomiast siniaki, dziury po kulach i krew z zawartością narkotyków. W mieszkaniu było jeszcze więcej grzesznych dowodów. Antyterrorystów po wejściu do mieszkania uderzyła fala zimna … śmierć była zimna, a panowie dodatkowo poczuli, że zjebali misternie przygotowany plan ujęcia zbrodniarza. Ta dwójka miała przeżyć … a nie przeżyły nawet ich psy.
Ile ludzi, tyle teorii, ale jedno jest pewne – zginął od broni, którą sam wojował. 

*******************************************************************************************************************************************


NIE MOGŁEM TEJ HISTORII ZAKOŃCZYĆ INACZEJ - NIESTETY. Tak się nieszczęśliwie złożyło, że Andrzej B. mieszkał sobie w odległości ok. 300 m ode mnie. Historia ta wydarzyła się rzeczywiście. Jest oparta na faktach i osnuta całą masą moich domysłów (bo przecież nie było mnie w jego mieszkaniu) ... niektóre z nich sprawdziły się w faktach ujawnionych podczas śledztwa. Choć teraz temat ucichł, bo chyba wyszła z tego grubsza sprawa. Diler narkotyków i przemytnik działający w Polsce i Ukrainie. Tak właśnie skończył Andrzej B., który przez 4-5 lat żył sobie w moim sąsiedztwie. Szkoda mi tylko dziewczyny ...




22 komentarze:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak też sądziłam... straszna historia! No szkoda dziewczyny, ale Andrzeja też szkoda, każdego człowieka, niezależnie, czy zrobił coś złego jest szkoda.. Bo w końcu to człowiek. Szkoda, że tak sobie życie ułożył, mógł inaczej..
    Co do samobójstwa.. ludzie często myślą, że to jedyne wyjście- co nie jest prawdą. Przecież więzienie nie jest końcem świata. Ehh...

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak właśnie myślałam, że tak to się skończy. I cóż mogę jeszcze dodać, ten człowiek wybrał najprostsze rozwiązanie, dla niego. Szkoda tylko tej dziewczyny.

    OdpowiedzUsuń
  4. Aż mi szczena opadła, jak napisałeś, że ten facet mieszkał 300 m od Ciebie. Naprawdę mocna historia, trzeba przyznać. Mi również szkoda jedynie tej dziewczyny, bo przypominała mi ona moją byłą przyjaciółkę, która również nie mogła uwolnić się z toksycznego związku... no, tylko jej chłopak nie był gangsterem, wiadomo, a ona sama wciąż żyje. Ogólnie, to powinieneś pisać takie opowiadania częściej.

    Co do Andrzeja... Andrzej - już po samym imieniu - też mi kogoś przypomina, kogoś naprawdę bliskiego, ale o tym - być może - kiedy indziej...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To całe szczęście, że koleżanka przeżyła i nic jej nie jest.
      Andrzej .. hmm .. kogoś Ci przypomina (?). Ten ktoś jest równie "niemiły" jak Andrzej B. ?

      Usuń
  5. Mnie również dobił fakt, że facet mieszkał tak blisko. Też mi szkoda dziewczyny oraz bezbronnych zwierząt. Dziewczyna źle trafiła, miała niestety pecha w życiu, jak nie jeden człowiek, jednak gdy ginie bezbronna i niewinna osoba, zawsze pozostaje takie dziwne uczucie i żal.

    OdpowiedzUsuń
  6. przegapiłam część 2, szybko przeczytałam. trójkę też... kurde. masz więcej takich historii? robią wrażenie. szkoda dziewczyny, ale life is brutal... uff

    OdpowiedzUsuń
  7. Zazwyczaj wydaje nam się, że takie historie mają miejsce tylko w filmach, a jeśli już, to nie u nas, a gdzieś daleko, co najmniej na drugim końcu kraju. A tu proszę...

    OdpowiedzUsuń
  8. Takich ludzi nie jest mi żal ... W sensie chłopaka. Bo dziewczyny faktycznie szkoda. Smutne. Chyba tylko tyle mogę napisać.

    OdpowiedzUsuń
  9. Szkoda ich obojga... Tak naprawdę nie wiemy dlaczego Andrzej rozpoczął takie życie i nie wiemy co miał w głowie... A dziewczyny szkoda choć po prostu była młoda głupia i pewnie szukała tylko mocnych wrażeń choć to i tak tylko moje domysły bo również nie jestem w stanie zgadnąć co czuła i dlaczego się znalazła ta takiej a nie innej drodze...

    OdpowiedzUsuń
  10. Trochę szkoda tej dziewczyny, ale miłość jest ślepa.

    OdpowiedzUsuń
  11. W takim wypadku zawsze najlepiej jest się cofnąć do części pierwszej ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. To jest po prostu smutne. Świat jest okropny.
    Nie było mnie na dwóch ostatnich częściach, ale szybciutko nadgoniłam.

    Zaczęłam słuchać Grupy Operacyjnej. To chyba nie jest taki typowy rap, ale bardzo mi się podobają teksty. Są sensowne, jak dla mnie.
    No, ale ty znasz się lepiej, dłużej słuchasz takiej muzyki. Co byś mi polecił? :)

    OdpowiedzUsuń
  13. myślałeś, żeby to gdzieś wysłać?

    OdpowiedzUsuń
  14. kurde to było dobre! Naprawdę.

    Każdy człowiek pisze swoją własną historię.
    Co z Andrzejem. Wszyscy współczują dziewczynie a o Andrzeju nikt nie wspomniał. Może ten gość miał marzenia, chciał się zmienić.
    "Jak był mały to chciał być strażakiem, cowboyem, niebieskim ptakiem, Zorro...
    Został łajdakiem."

    OdpowiedzUsuń
  15. i tez jest najbliżej do Bear'a. Co do konkursów, to jeszcze do końca maja możesz wysłać np tu:http://opowiadanie.org/2012/?page_id=1766 czy poszukaj tu http://www.aktualnekonkursy.pl/startowa/1-konkursy/1-startowa.html ja wysłałam na kilka, a co! Miłego!

    OdpowiedzUsuń
  16. Nie lubię tej historii. Może bym polubiła, gdyby zupełnie nie miała związku z rzeczywistością. Gdyby takie rzeczy się nie działy.


    -------------------------
    Za bardzo? ;> Bardziej na plus czy na minus?

    OdpowiedzUsuń
  17. Masakra. Przeczuwałam, że ten gościu popełni samobójstwo ale nie spodziewałam się, że zabije też dziewczynę i że to jest prawdziwe.
    ____________________________

    No właśnie wiem, że dopiero dwa miesiące i go rozumiem i pomimo wszystko chcę nadal przy Nim być, być z Nim.

    OdpowiedzUsuń
  18. A myślałam, że trafię na nowy post.. ;-)

    OdpowiedzUsuń