Najczęściej robię to w formie
cyfrowej, ale taki już mamy świat.
Mam ponad 5 000 zdjęć na
swoim dysku … wiem, rekordu nie pobiłem na pewno. Ale to są zdjęcia które naprawdę
chcę zachować. Są na nich najciekawsze chwile z mojego życia. No wiadomo nie
wszystkie … nie wszystko da się uchwycić. Alę resztę na pewno zachowam w głowie
na zawsze - tylko dla siebie. Chyba, że na starość dopadnie
mnie jakaś amnezja czy inny „ajchajmer”.
Najważniejsze w tych zdjęciach
jest to kto się na nich znajduje. Z wieloma bliskimi ludźmi już się jakoś
rozstałem, większość wyjechała to tu to tam … moja ekipa rozpadła się przez odległość i przez rzeczywistość. Jedni na Wyspach, drudzy w Holandii … Musieli dorosnąć, zmienić swoje życie ... wtedy okazało się, że na kumpli nie ma już czasu. Niektórych nie
widuję w ogóle a innych bardzo rzadko.
Postanowiłem w końcu
wywołać swoją kolekcję cyfrowych fotek.
Dużo się tego uzbierało – ale przeprowadziłem
selekcję. Do mojej szerokiej kadry
fotografii trafiły tylko te najbardziej zasłużone i adekwatne. Teraz zasilą mój
album. Będą walczyć o moją pamięć.
Sentyment – był jednym z głównych
kryteriów mojego wyboru. Teraz każdego z tych, którzy są na zdjęciu będę mógł
dotknąć. Tak, tylko na papierze … ale czy to ważne. Lepiej tak niż wcale.
Najbardziej cieszą mnie wspólne
zdjęcia. Myślę, że jeśli jest ktoś z kim chce mieć wspólną fotę to znaczy że go
lubię … bo później będę ją oglądał setki razy. Nie chciałbym oglądać tysiąc
razy kogoś kogo nie lubię. Wydaje się logiczne. Chociaż ktoś może do tego nie
przywiązywać do tego takiej wagi.
Niektóre zdjęcia są mi
szczególnie bliskie … no a raczej osoby na nich.
Teraz je przeglądam … i
potwierdzam, że namacalna forma zdjęcia jest zdecydowanie lepsza.
Może je powycinam i
twarzyczki ze zdjęć trafią do mojego portfela ?
Albo dodam do tego
powycinane z gazet literki i wyślę komuś anonima …
"Łapię chwilę ulotne jak ulotka ... Chwile ulotne chwytam, jak sygnał satelita"
A pokażę Wam przy okazji zdjęcie mojego kumpla (początkującego fotografa) - ja w roli "modela".
Jej, ja to dopiero uwielbiam robić zdjęcia! Gdybym mogła, to cały czas spędzałabym z aparatem w ręku. I wolę być jednak fotografem niż stać po drugiej stronie obiektywu. Jakoś tak się krępuję, nie mogę się rozluźnić. Też mam w planach wywołanie zdjęć, ale kurcze ciągle nie mogę się zebrać. I szkoda, że tak mało mam zdjęć ze znajomymi. Więcej robaków w moich folderach niż ludzi. ;)
OdpowiedzUsuńJa dopiero wciągam się w fotograficzną przygodę :D czekam na słoneczko i zacznę działać. Jeśli chodzi o zdjęcie, które dodałaś - średnio podoba mi się kadr. czegoś brakuje :D
OdpowiedzUsuń5000 zdjęc - sporo :D
jakie masz małe stópki ♥
OdpowiedzUsuńhahaha ok, sorry. ja uwielbiam zdjęcia MIEĆ, swoje, innych, miejsc, ludzi... takie zamknięte wspomnienia. a fotografem jestem okropnym, wolę to zostawić innym.
Usuńakurat to Ci się rzuciło w oczy ? ;O
UsuńSpostrzegawcza skubana :P
już powinieneś był dawno zauważyć, że ja z całości zawsze wybieram i analizuję dziwne i nieważne szczegóły :)
UsuńNo w zasadzie to tak hehe
UsuńTeż czasami zdarzają mi się takie przebłyski :)