Milion. Mam milion myśli na minutę,
albo nawet na sekundę. Nie znajduję innej skali dla mojej dzisiejszej sraczki
myślowej. Przydałby mi się „stoperan na głowę”. Chciałem rozjaśnić mózgową mgłę
piwem i wódką, ale jakoś chyba nie zadziałało do końca.
Dopóki stąd nie
ucieknę na jakiś dłuższy czas, to co chwilę będzie do mnie to wszystko wracać.
Nie chcę żeby było
zajebiście i nie chcę żeby było chujowo. Chcę żeby było normalnie. Chociaż
czasem wydaje mi się, że to zbyt dużo. Że, wszystko co nie jest zajebiste jest
chujowe. A chwilowe stany poczucia zajebistości są naprawdę chwilowe … znikają
w sekundę.
Nie wiem, gdzie i
jak szukać złotego środka, a mój talizman-tatuaż wcale mi nie pomaga. Zresztą
nie ma prawa .. przecież kurwa nie jest magiczny. Ale przynajmniej codziennie
przypomina do czego mam dążyć. Przez „Em” i jej wycieczki (no w sumie nasze
wspólne) do „drugiego świata” zacząłem przypominać sobie wszystko co kiedyś
było fajne. Szkoda, tylko że te wspomnienia są jednocześnie złe, bolesne i
niechciane. Realny świat zdecydowanie odbiega od tego „urojonego”. W nim
wszystko potoczyło by się inaczej. Może tam byłbym facetem, którego wszystkie
związki nie są toksyczne i nie zabijają uczucia. Złe emocje są o
wiele silniejsze od tych dobrych.
Żałuję, że z moich
relacji z „Pe” i „Be” i „Kam” pozostały strzępy. Sam do tego doprowadziłem. W
jakimś stopniu. Ponoć zawsze to wina obydwu stron … ale nie chcę szukać
usprawiedliwień.
Milion milionów … a
w większości myśli przewijają się słowa: miłość, zdrada, ucieczka, wolność,
seks, wódka . To chyba sześć naistotniejszych.
Nie musisz się usprawiedliwiać ... zawsze to wina dwóch stron ... Tak po prostu jest...
OdpowiedzUsuńA wspomnienia ? Może są "bolesne i niechciane" (każdy przecież takie ma) Ale tak swoją drogą to jest to jedyna rzecz której nam nikt nie odbierze, która nas kształtuje i uczy... przestrzega przed popełnianiem błędów (choć często nieskutecznie ale przynajmniej jesteśmy świadomi ryzyka)
agusia2205.blogspot.com