czwartek, 13 grudnia 2012

Rok później



W tamtym roku o tej porze byłem zajęty głównie jedną jedyną osobą i nie byłem to ja sam.
Tamtej jesieni wszystko się zaczęło … trwało poprzez zimę i skończyło się całkowicie na granicy zimy i jesieni. Minął rok a uczucia towarzyszące tamtemu dziwnemu okresowi wróciły. Jak to okres … z reguły się powtarza i jest cykliczny. Teraz jakby się nasilił, jest mocniejszy … od kilku dni zdecydowanie czuje się dziwnie. Pewnie teraz na to wszystko złożyło się więcej spraw … moje życie nadal jest niepoukładane i wszystkie zamknięte i niezamknięte (a może nawet otwarte) historie zaczęły się plątać.

Dziwne odrętwienie opanowało moje ciało. Moje ciało ? No właśnie tak myślałem na początku … ale to nie ciało zdrętwiało tylko raczej „dusza” (czy jak to się tam nazywa?).  Moja dusza a może bardziej mentalność przybrała jakby formę fizyczną, na tyle bym mógł ją czuć. Najwidoczniej to moje „coś” zaczynało się w okolicach pępka. Ale tego nie mogę być pewny… Zaczęło się od dziwnego „swędzenia” okolic pępka właśnie – tyle, że w środku. Takie miłe a zarazem niepokojące swędzenie … rozszerzało się, podbijało kolejne partie mojego ciała niczym Napoleon Bonaparte. Nie doszło ono do mojej głowy, ale wydaje mi się, że było ono spowodowane moją głową i tym co w niej siedzi. Chyba moja dusza połączona jest jakimś mocarnym łańcuchem z mózgiem. A w nim właściwie tylko wspomnienia i marzenia – tylko to teraz gości tam ostatnim czasem. Oprócz zdrętwiałego „czegoś” dokuczają mi ostatnio nocne koszmary. Nie wiem czy to są koszmary … tylko dziwaczne sny w których wydaje mi się, że jestem świadomy. Świadome sny .. hmm… czytałem kiedyś o tym. Rzucam się na łóżku, budzę się … a w następnym śnie spotyka mnie kontynuacja tego poprzedniego, którego myślałem, że się pozbyłem. Te sny są ciężkie – tak jakby coś na mnie leżało i przyciskało do łóżka … teraz rano czuję się tym zmęczony.

Nie jestem pewien czy to przez ostatnio mocno działające wspomnienia czy też równie mocno funkcjonujące marzenia. Może to właśnie ich kumulacja ?

A może to tylko mój fantomowy ból czegoś co nazywamy duszą. Straciłem ją rok temu … fantom.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz