poniedziałek, 16 lipca 2012

20 lat minęło jak jeden dzień


Dwadzieścia lat minęło jak jeden dzień … coś w tym jest. Już od 92’ płynę.
Teraz już nawet nie jestem nastolatkiem … teoretycznie to nie zmienia zbyt wiele, ale jest jednak jakoś  inaczej. Ja i moi rówieśnicy wchodzimy w dorosłość, pierwsze pokolenie wolne od komuny i nie skażone PRL-em zmienia się z dzieci w dorosłych. Może ta granica dwudziestki coś znaczy … ale co zmieni się oprócz tego, że pójdę na studia ?

   Już od jakiegoś czasu się nad tym zastanawiałem, i w sumie nie chciałbym żeby cokolwiek się zmieniało w kwestii mojej młodości. Ostatni raz pisałem tutaj prawie miesiąc temu … niby nie dużo, ale zauważyłem od tego czasu kilka zmian, kilka drobnych szczegółów pozornie nic nie znaczących. Bo czy powinienem się przejmować tym, że dzieci spotykane gdzieś w labiryntach osiedlowych chodników mówią mi .. „dzień dobry”. Raczej nie, ale już parę razy miałem okazję dostąpić takiego wątpliwego zaszczytu, bo nie czuję aby to było konieczne. Z kolei bardziej „przerażające” może być to, w jaki sposób jestem postrzegany przez osoby, które mnie nie znają a oceniają mój wiek … to, że wyglądam poważnie wiedziałem już od dawna. Ale chyba żaden bukmacher nie postawiłby na to, że wyglądam na 34 lata … a tak stwierdziła rodzicielka jednej ze znajomych. Aaa no jakbym mógł nie wspomnieć o pani fryzjerce, ta morderczyni włosów zasugerowała mi abym zakupił specjalny magiczny szampon, który zastopuje moje rozpędzone łysienie .. a w dodatku nie przyjęła do wiadomości argumentu, że „to u nas rodzinne”.

   To takie spostrzeżenia ludzi, na mój temat … a ja spostrzegłem też coś innego…  znowu się rozchlałem, a przez ostatni miesiąc przytyłem jakieś 6 kilo… no chyba, że waga mnie oszukuje.
Ale wcale się nie dziwie, tyle piwa ile wlało we mnie nasze wspaniałe Euro to chyba jeszcze nie widziałem na oczy. Ale przynajmniej to kopanie piłki przez europejskie gwiazdy dostarczyło trochę innych emocji niż te które nade mną panowały … pozwoliło mi to, na ucieczkę myślową w innym kierunku. No ale wiadomo, coś za coś .. próbując zapomnieć o tych właśnie złych emocjach, każdy mecz dawał mi okazję do wypicia kilku piwek. No i tak to się napędzało, a no i jeszcze ten piękny sezon grillowy .. te kiełbasy,  te karkówki…  Sport narodowy Polaków, w tej dyscyplinie zdecydowanie moglibyśmy powalczyć o Euro.

   Ale chyba nie jestem jakimś wyjątkiem, w tym wieku chyba człowiek zaczyna się jakoś znowu zmieniać. Gdy ostatnio spotkałem znajomych, którzy wrócili ze swojego debiutanckiego roku akademickiego .. to byłem lekko zdziwiony .. pierwszy rok studiów, a już widać zmianę.
Mimo tego, że jak powszechnie wiadomo – student jada dość biednie … to większość wróciła na wakacje z wyraźnie bardziej wystającym brzuchem i ogólnie szerszymi sylwetkami… Na pewno spore zmiany zaszły też w ich wątrobie (hehe) … ale tego już nie widać tak wyraźnie.

   Ja sprawy uczelniane chyba mam załatwione w całości, wszystkie papiery skompletowałem dzień przed wyjazdem o godzinie 23 … pełen spontan , bo wcześniej nie miałem do tego głowy. A teraz pozostaje mi czekać, mimo iż wiem, że będzie dobrze … ale trzeba czekać na wyniki.
Chciałbym załatwić resztę swoich spraw tak szybko i sprawnie jak te „nieszczęsne” studia …
Tyle, że pewnie się nie da … ale to rozwiąże być może w następnym poście, który pewnie niedługo … bo chce mi się pisać .. ooo tak , chce mi się !

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz