Zastanawialiście się na pewno wiele razy kim jesteście. Czy
jesteście niezwykli a może całkiem przeciętni. Każdy jest przecież inny, każdy
jest jedynym w swoim rodzaju tworem – zlepionym z DNA dwojga ludzi .. rodziców.
Teoretycznie każdy z nas jest unikatowy bo wszyscy mają swoje osobiste cechy
wyglądu, czy to charakteru czy też wyglądu zewnętrznego. Nawet bliźniacy różnią
się od siebie chociażby małym szczegółem zewnętrznym – a z charakteru czasami
bywają zupełnie odmienni.
Skoro każdy jest inny to powinniśmy mieć na świecie około
siedmiu miliardów unikalnych indywidualności (?). No właśnie, indywidualność … rzecz w tych
czasach mało popularna, baa powiedziałbym nawet, że to cecha niezbyt pożądana w
naszym społeczeństwie.
Bo przecież łatwiej zastąpić każdego człowieka jedną ksywką
– Jan Kowalski.
Ale czy statystyczny człowiek istnieje ? Zapewne nie … ale od
dawna jesteśmy traktowani jak numerki w bazie danych i kartotekach które
wypluwają szuflady biurowych urzędników.
A czym jest w ogóle przeciętność ? Gdzie leży granica
przeciętności .. istnieje coś takiego ? Granica, którą tak wielu z nas boi się
przekroczyć ….
Myślimy, że jeśli coś
powszechnie uznawane jest za prawidłowe i naturalne to my również musimy
uznać to za naszą jedyną drogę i sposób zachowania. Ludzie podążają ślepo
utartymi drogami, tymi najprostszymi i popularnymi…
„Dzisiejsza moralność polega na przystosowaniu się do
przeciętnego poziomu swojej epoki. [...] najwyższą niemoralnością dla człowieka
kulturalnego jest przystosowanie się do przeciętnego poziomu swej epoki.” ~
Oscar Wilde
Mały szary człowiek
siedzi w każdym z nas …. Ale zamiast pokolorować swoje życie to
najpopularniejszym kolorem jest właśnie szary – a od szarego to chyba lepsze są
nawet czarny i biały.
I w tym szarym
szeregu zwykłych, przeciętnych ludzi czekamy w ulicznych korkach, kolejkach w pieprzonych
supermarketach … Podążamy za modą, ulegamy kanonom piękna… Widzimy, że ktoś
kupił sobie „coś” – więc my, a jakże inaczej za chwilę musimy mieć takie same „coś”,
a najlepiej jakby było w lepszej wersji. Nie ważne czy jest nam to potrzebne
czy nie – po prostu kupujemy.
Słuchamy w radiu paplaniny, którą nazywamy serwisem
informacyjnym, przy okazji możemy usłyszeć muzykę, którą nazywamy sztuką (?) ..
Oj mam nadzieję że to czego słuchają masy tego już nie można nazwać sztuką. Coś
co jest dla wszystkich to tak naprawdę jest dla nikogo – więc „sztuka masowa”
chyba idealnie nadaje się dla ludzi przeciętnych, którzy nie oczekują w życiu
czegoś wartościowego.
Ale oczywiście nie wszystko co jest „popowe” jest złe ..
tylko trzeba dobrze wybrać.
Jesteśmy ciągle ostrzeliwani oczekiwaniami i nowymi
wymaganiami, i chcąc dołączyć do grupy będziemy
musieli je spełnić. Pewnie dlatego, że nie chcemy odstawać…
Stajemy się robotami, zaprogramowanymi na jeden tok
rozumowania.
Może ten cały tekst też jest przeciętny i nie wnosi nic
specjalnego, ale ja nie czuje się przeciętniakiem .. żyje swoim życiem, albo
nawet w swoim świecie. W każdym bądź razie, staram się walczyć z wszystkimi
objawami swojej „zwykłości”. Zwykły JA
chce zerwać się z łańcucha - ale w walce z nijakością mało kto z życiem uszedł
…
Jeśli więc przeciętność jest rozsiewana jak zarazki urojonej
świńskiej grypy to może przejawy indywidualności też są zaraźliwe ?
Bądźmy sobą a nie Janem Kowalskim, i wyróżniając się z tłumu
dokonajmy zamachu na przeciętność … „ Zastrzelony Jan K. – leży nieżywy –
nieznane motywy”
Najciekawsze w tym wszystkim jest to, że Każdy z osobna myśli, że jest indywidualistą... a wydaje mu się tak, ponieważ dostrzega to, że jesteśmy tłumem. A czy nie chodzi o to, aby każdy patrzył na świat inaczej i widział co innego? Przecież bycie indywiduum gwarantuje jedynie odmienny charakter, a tutaj niestety, tak wiele nas kieruje wzrok w tym samym kierunku...
OdpowiedzUsuńBird-of-prey
Bardzo dobrze napisane! Ja właśnie zrywam z przeciętnością.. Właściwie jak by to ująć przez lata dojrzewałam do tego. Nie ma takiej zmiany z dnia na dzień z szarości do kolorowej osobowości. Ale jestem dumna z tego , że teraz potrafię być barwna i to mnie cieszy ;)z czasem będzie tylko lepiej! :D
OdpowiedzUsuńDotyczyło to Tego chłopaka o którym pisałam wcześniej...
OdpowiedzUsuńOgólnie cały czas pojawia się ktoś nowy, jestem tym lekko zmęczona. Już nawet życie towarzyskie bardziej martwii mnie niż matura... Czyli jest źle. Pragnę uciekać do nauki, aby nie wikłać się w chore sytuacje... Toie chyba również to dolega, co wywnioskowałam z komentarza...
Ale nie martw się, życie jest ciągiem dobrych i złych zdarzeń ;)
Myslovitz - Szklany człowiek
Pezet - Myśl
Szczerze polecam!
Birdofprey
No widzisz, ja jestem zmotywowana do nauki, ale jeśli chodzi o bloga i życie towarzyskie, to się zamykam w sobie... Tłumaczę się tym, że nie mam czasu... A czas mam, ale udaję, że się uczę... To takie zamknięte koło, z którego ostatnio nie mogę się wydostać.
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o Pezeta, uważam, że jest najlepszy w tym co robi, tworzy...
Trafia do mnie jak nic innego, wszystkie jego teksty są jak dotyk, tak prawdziwe i tak życiowe... Trudno mi to w ogóle do czegokolwiek porównać. Ehh i mówi to osoba, która słucha nałogowa rock'a... Hehehe :) Więc coś w tym musi być.
Ciekawa jestem, czy jego brat też wyrośnie na tak dobrego artystę...
Pożyjemy, zobaczymy.
Postaraj się skupić na maturze już tylko z 10 poniedziałków do niej... Trzeba działać!
Pozdrawiam ;)
Bird-of-prey
Bycie przeciętnym może być fajne... tylko i wyłącznie wtedy gdy chcemy odpocząć od ludzi. Nie wyróżniamy się z tłumu i możemy w 100% oddać się kontemplacji nad własną egzystecją. Nigdy nie wolno jednak upodabniać się do tłumu, aby mieć święty spokój! Zatracając siebie w społeczeństwie zamykamy sobie drogę do wielu niesamowitych osiągnięć... i kończymy, jak Jak Kowalski. Szary człowiek... bez przyszłości.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)