Ona i on. Dziewczyna
miała na imię Magdalena a chłopaka zawsze nazywali „Dżizys”. Różniło ich
naprawdę dużo a jednak się zaprzyjaźnili. Magda – wydawałoby się zwykła, młoda dziewczyna -
uczennica liceum. Bardzo religijna i wierząca grekokatoliczka, grzeczna i
uprzejma. Do pewnego momentu - jak się okazało później. Dżizys natomiast był chłopakiem po marnej szkole, który
zawsze miał jakąś swoją zagmatwaną filozofię. Żył swoim życiem i miał wszystko
w dupie (prawie). Z religią i Jezusem nie miał zbyt wiele wspólnego a jego
ksywka wzięła się tylko i wyłącznie ze względu na fryzurę – jak to mówili kiedyś w
szkole „na Jezusa”. Wydawało mu się, że jest teistą.
Poznali się
całkiem przypadkiem bo równie dobrze mogłoby ich tam wtedy nie być. Choć na
początku ich znajomość była jak pojedyncza nitka pajęczyny to jakoś przetrwała.
Dwa z goła różne światopoglądy i style życia zderzyły się i na początku chyba
się nawet nie lubili. Ich sprzeczne
spojrzenia na świat spotkały się w najbardziej niewygodnym miejscu. Religia
była dla Magdy bardzo ważna, z kolei on dziwił się, że poznał kogoś tak „innego”
(jak na jego czysto katolickie otoczenie).
Ponoć przeciwieństwa
się przyciągają i chyba sami się później o tym przekonali. Coraz częściej ze sobą rozmawiali, czasami
face to face a czasami przez Internet.
Zaczęli się
poznawać, coraz głębiej. Dżizysowi Magda się podobała fizycznie, ale nigdy nie
myślał, że znajdzie wspólny język z kimś kto wydawał mu się na początku „z
innej planety”. Jej raczej spodobała się jego strona wewnętrzna, miał to coś co
jej pomagało. Skończyła swój związek na odległość a ten dziwny chłopak pomógł
jej przez to przebrnąć. Oboje zaczęli myśleć, że są przyjaciółmi. Takimi którzy
wiedzą o sobie wszystko. Zwierzenia przybierały coraz gęstsze i głębsze formy.
Pajęcza nić zmieniła się w ogromną pajęczynę. Magda nie była taka grzeczna
jakby się wydawało na początku, zaczęła odsłaniać swoją drugą stronę (może tą
czarną). Rozmowy o związkach …. i nie tylko. Na początku się trochę wstydzili,
ale rozmowy o seksie przyszły same. Dziewczyna
zaczęła wyłaniać się przed nim ze swoimi poglądami na ten temat. Dżizys w
przypływie jakiejś nieograniczonej szczerości zaryzykował twierdzenie:
- Madzia jak dla
mnie to ty bardzo się wpasowujesz w moje upodobania i fantazje.
Zdziwiła się tą
bezpośredniością, ale to działało w dwie strony. Wzajemnie zaprosili się do
swoich drugich światów i poznali od drugiej strony, tej schowanej. Już od tygodnia opowiadała mu tajemniczych dwóch dziewczynach. Była nimi wyraźnie
zafascynowana. Wcześniej zadawała mu lekko zawstydzone pytania na temat
lesbijek. Wprowadziła go do drugiego świata w którym była kimś innym … Nie, nie
była lesbijką. Tam była po prostu „niegrzeczna” – to była jej odskocznia od
życia codziennego. Pochwaliła się przed nim jej nowym hobby. Lubiła oglądać
całymi godzinami zdjęcia dziewczyn i oceniać ich wygląd. Prześledziła już setki
albumów z facebookowej otchłani.
Ale najbardziej
pociągały je te dwie szczególne dziewczyny … coś w nich było. Zdradziła mu
tylko pierwsze litery ich imion – M. i M.
- Dżizys, no co ty!
Trójkąty? Przecież wiesz, że się tym brzydzę. Chciałabym wybrać między nimi ale
nie umiem.
W ostateczności nic nie wybrała,
przecież to był tylko ten drugi świat. Chłopak nie dowiedział się już później
czy te dziewczyny rzeczywiście istniały. Podczas
jednej z następnych rozmów doszli, jak im się wydawało do śmiesznego wniosku. Podobno
Maria Magdalena i Jezus byli małżeństwem … a może tylko kochankami ? A może to wymysł.
nie trzeba wszystkiego rozumieć. fajnie, że kogoś interesuję. bo wódki nikt oddać nie chce < smuteczek >
OdpowiedzUsuńteż trochę nie czaję biblii ale z wypowiedzi księdza na moje pytania wyszło, że jestem za głupia, żeby się interesować. A ponoć kto pyta, nie błądzi.
Usuń,,Kto pyta nie błądzi'' :P
OdpowiedzUsuńNo właśnie :)
Szczerze ? Nigdy się tym nie interesowałam. ;p
OdpowiedzUsuńWiem, wiem ; ) ale tak, właśnie tym się nie interesuję. I tak nigdy nie dowiem się jaka była prawda więc się w to nie wgłębiam.
UsuńChciałabym odpocząć na te ferie ale właśnie chodzi o to, że nie mogę. Odpocznę jedynie od szkoły ale to i tak zawsze jakiś plus ; )
UsuńMusiałabym wyjechać gdzieś na te dwa tygodnie z mojego małego miasteczka bo to ono mnie najbardziej dobija. A właśnie chodzi o to, że nie za bardzo mam gdzie, za co, z kim i mimo wszystko muszę i tak zostać w domu.
UsuńOprócz szkoły ? To właśnie tak jak piszę moje małe miasteczko, te same twarze dzień w dzień.. ta rutyna.
Coś jeszcze wymyślę... (mam nadzieję) i będzie dobrze.
UsuńDziękuję za wysłuchanie ; )
Dym z papierosa... Często czuję tak samo jak ty to opisałeś... tyle że papieros już stał się moim przyjacielem. Bardzo bliskim choć nie wiem czy ,,dobrym''
OdpowiedzUsuńPodoba mi się jak piszesz :)
Pozdrawiam:
Kruszynka :)
mojealter-ego.blogspot.com
Kruszynka - na pewno nie dobrym;( Ja pogoniłem tego swojego "przyjaciela" .
OdpowiedzUsuńPapierosy i alkohol słusznie nazywane są używkami, gdyż używają człowieka.
musisz przyznać, że bardzo dobrze wypełniają pustkę
UsuńWidzisz... chyba chodzi o to, że ... W życiu nie mogę być do końca sobą ... na tym moim blogu mogę opisać wszystko bo jestem anonimowa a moje życie to właśnie moje alter ego ... Niestety tak jest... Na moim blogu poprzednim (choć nadal aktualnym) przestałam być anonimowa... Chce pisać o tym jakie jest moje prawdziwe ja a to niestety jest inna osoba niż ta którą większość ludzi poznaje w realu.
OdpowiedzUsuńNiby tak... czarno-biała... tyle, że między ''mną'' a ''mną'' jest cała paleta bardziej lub mniej ciekawych barw... Każde moje ''ja'' chce się przebić... przeniknąć w jakimś stopniu do drugiego...
OdpowiedzUsuńA tamten blog był pierwszy... Ma już ponad roczek. Był stworzony na pewne potrzeby. Potrzeby znikły a blog został. A skoro kocham pisać a ludzie mnie czytają to będę pisać :)