czwartek, 5 kwietnia 2012

Milczmen

Dzień dobry „pamiętniku” !
znalazłem troszkę wolnego czasu więc postanowiłem coś tutaj naskrobać.

Wolne, święta … zaczyna się ostatnia prosta przed maturą. Właściwie to przestałem się przejmować
i krąży za mną takie magiczne zdanie – „jakoś to będzie”. Wszystko na to by wskazywało jeśli uda mi się pokonać matematykę. W zasadzie to teraz najważniejsze jest żeby ją zdać … o studia pewnie nie ma się co martwić, pójdę na uczelnie prywatną, gdzie przyjmą każdego. Będę studiował zaocznie i być może znajdę jakąś pracę .. jako dostawca pizzy na przykład.

To jest chyba taki dość optymistyczny plan .. bo ostatnio prześladuje mnie zajebisty pech. Nie wiem dlaczego.. zacząłem ściągać na siebie jakąś złą energię czy jak (?). A może po prostu to jest powrót złej karmy lub złośliwość rzeczy martwych. Nieważne bo pewnie coś takiego nie istnieje, jednak ja doświadczam jakiegoś pasma dziwnych niepowodzeń. Musze ją jakoś przerwać i skupić się na pozytywnych rzeczach.

A do tych mógłbym zaliczyć chyba coś co ostatnio zauważyłem i w sumie byłem tym zaskoczony.. a chodzi mi o ludzi, którzy zaczęli w jakiś specyficzny sposób do mnie lgnąć, chociaż nie znam ich zbyt dobrze ani oni mnie. Czasami bronie się przed takim nagłym wkraczaniem w moje życie, ale teraz nie wiem czy warto się bronić.. bo mam wrażenie, że są to odpowiedni ludzie. Mam nadzieję, że ich nie odstraszę w ten sposób.. być może straciłem zaufanie do ludzi i dlatego tak to odczuwam.
Z drugiej strony mam świadomość tego, że „mój świat” który sobie zbudowałem może być nie do przyjęcia dla osoby którą do niego zapraszam.

Wszystko było by o wiele  prostsze gdybym wiedział jak jestem odbierany przez innych .. zawsze mnie to interesowało .. być może dlatego, że ja zanim ocenię człowieka analizuję wiele jego zachowań, słów czy nawet mowę ciała .. taka moja natura „obserwatora – indywidualisty”.
Każdy poznany człowiek jest dla mnie jakimś ciekawym doświadczeniem, pozytywnym lub negatywnym .. ale mimo wszystko lubię wiedzieć z kim mam do czynienia.

Chociaż czasem mam wrażenie, że takie podejście jest strasznie męczące psychicznie .. i dla mnie i dla innych .. bo podejrzewam, że czasem nieświadomie zbytnio ukazuję swoje wewnętrzne przemyślenia i pytania na czyjś temat. Taka psychologiczna gra … może warto wcisnąć pauzę na jakiś czas. Podczas tej pauzy posłucham muzyki :)

4 komentarze:

  1. Hmm, jakby to teraz nazwać, aby usprawiedliwić siebie i swoje emocje i myśli... To były dni słabości, opisywałam najgorsze momenty swojego zycia, wiec musialo to tak brzmiec. O swojej wartości nie lubię dyskutować, przyjęłam,że nie jestem zachwycająca w żadnym calu. Wiem też, że nic nie zmieni mojego podejścia do życia. Byłam niepewna siebie, jestem, no i będę... Ludzie chyba się z tym rodzą, albo co... Napisałeś, że mam poukładane w głowie, hmmm, a mi się właśnie wydaje, że nie wiem nic na pewno, dlatego wciąż muszę walczyć z myślami. One kotłują się w mojej głowie jak mąka w młynie, albo co innego... Generalnie 24 godziny na dobę szukam odpowiedzi na pytania, na które nie ma odpowiedzi. Ale rozumiem, że na swój sposób oznacza to, że mam poukładane w głowie. Bo przecież nie można być człowiekiem nie zastanawiając się nad przyczynami zjawisk i nie badając ich, a operować jedynie wnioskami. Zauważyłam to też u Cebie... Z resztą nie można zakładać bloga i opisywać tego co jest, tak o, niepodważalnie (na przykład blogi modowe, czy inne takie). Po mimo tego, że tyle myślę nie mam nic do zaoferowania, to mnie przeraża. O tym pisałam...
    Nie ma takiego czegoś jak zła aura, karma, hmm i inne taki takie, przynajmniej w moim małym świecie. To co Cię spotkało jest typowym zjawiskiem cyklicznym w życiu człowieka. Raz dzieje się coś pozytywnego, następstwem tego jest jednak coś co zazwyczaj źle przyjmujemy. Taki nasz los, jesteśmy uwikłani w wieczną walkę ze złem i niestety nie możemy się jej poddać, ale też nie możemy całkowicie zapanować nad złem, bo jest ono częścią naszej egzystencji. Gdyby nie zło, nie dostrzegliśmyby dobra i na odwrót. To jest normalne, przejdzie ;). Co do nadmiernego zainteresowania ludzi... hmm, może ktoś szepnął komuś dobre słowo na twój temat? Rozmyślanie na temat osób jest czymś naturalnym, robi się to w większym lub mniejszym stopniu... Przecież nic nie jest tak ciekawego i zarazem seksownego jak ludzki umysł.
    Ps.: Wiem, rozpisałam się, jakbym niemalże notkę na blogu pisała. To chyba dobry czas dla mnie... MAturka, ach tak. Nie przejmuj się, matmy też za dobrze nie napiszę. Zakładam, że nauczę się jej w przerwie między maturami... Najwyżej będę płakać... Trudno się mówi. Postanowiłam skończyć z alkoholem i fajkami, ktore ostatnio również się przyplątały, niechcący do mnie... :/ Fajk łatwiej rzucić niż alkohol...Ale poradze sobie, chyba... Też zmieniam towarzystwo a bardziej ambitne, to bardzo motywuje. Tobie też na pewno to się uda ;) Pozdrawiam!
    Bird-of-prey

    OdpowiedzUsuń
  2. Hmm, chodzi mi o mały, nie za dobrze rozwinięty mózg oraz nieodpowiadający mi w ogole wygląd. Głupio mi się z tego zwierzać, każdy ma kompleksy, ale ja na prawdę jestem chora pod tym względem... Źle się ze sobą czuję cały czas, nigdy nie czuje się swobodna... Chciałabym być inna, mądrzejsza, piękniejsza, inteligentna... Wszystkiego jednak mieć nie można i godzę się z tym. Ostatnio też zbyt często marzę o miłości... Prawdziwejj, pięknej, odwzajemnionej... No ale wiadomo, świat marzeń jest duży, mogę sobie tam spokojnie żyć z księciem na białym rumaku :P... Wg. Ciebie mogę być interesująca. Większość osób jednak nie myśli o mnie w ten sposób. Kiedyś gdzieś, chyba nieprzypadkiem, przeczytałam, że kobiety, które myślą, to najczęściej te, o których się nie myśli. To wydaje mi się w tm momencie dość prawdziwe. Większośc facetów chce zaliczyć jak najwięcej, z resztą nie dziwię się, mało jest osób atrakcyjnych wewnętrznie i zewnętrznie... Więc co im pozostaje? Czemu ktoś nie miałby powiedzieć o Tobie czegoś dobrego...? Czy ty też straciłeś już nadzieję na lepszej jakości życie?..
    Jesteś trochę do mnie podobny, nie odbieraj tego broń boże źle! chodzi mi o tor twoich myśli, biegnie mniej więcej tak samo... albo tylko mi się tak wydaje. W każdym bądź razie podobnie :P Do papierosów się nie przywiążesz, jestem pewna... Może i podchodzisz do tego tak jak i ja. Skoro mam ochote to pale, jak jej nie bede miała, to nie bede. A to oznacza, iż nie da się tak na prawdę od tego uzależnić... pod warunkiem, że ma się mocny charakter... Też lubie patrzeć na dym, z resztą cały ten gest przykładania papierosa do ust wydaje mi się jakoś tak choro kobiecy... mimo iż tyle się mówi o tym jakie to jest fuj i ble. NA razie nie palę, nie mam na to pieniedzy i nie chce się tym wykończyć. Też otoczyłam się inteligentnymi osobami, no i dziwię się, że ze mną wytrzymują. Swoją drogą, one wnoszą w moje życie wiele mądrości a ja im daję radość. Tak to mniej więcej działa. Osoby bardzo cierpiące zazwyczaj na zewnątrz są radosne, uśmiechnięte i pogodne. Sprawdza się u mnie. Chociaż czasami chciałabym przed kimś pokazać jaka jestem na prawdę. Raz już pokazałam, swojemu byłemu. Nie polubił tego. Widocznie nie był tym odpowiednim. Aaa... za dużo piszę o sobie, wybacz.
    Miłego i udanego wieczoru! Oraz wesołych świąt, smacznego jajka, radosnego króliczka i takich tam :)
    Pozdrawiam! Bird-of-prey.

    OdpowiedzUsuń
  3. Brawo, wspaniałe podejście :) chwila wolnego jest wspaniałym doświadczeniem; pomyśl, że człowiek wraca dow szystkiego odświeżony, z nowymi pomysłami na życie :D

    Wesołych Świąt :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie widziałeś mnie, więc nie możesz tego oceniać :P... gdybyś zobaczył ocena wyszłaby automatycznie, tak to już jest... Teraz przez stres też mam porblemy. Ale wiadomo kobiety mogą się jakoś zatuszować (chociaż pod tapetą to gorzej wygląda niż samo w sobie).... Dobra, czyli jednak nie mogą :P. Wiesz co, napisałeś w tym komentarzu wszystko, co mogłabym dodać jako jego uzupełnienie, całkowicie podzielam to, co napisałeś. Więc nie muszę nic więcej pisać :) I nie, nie użyłam tego przypadkiem. Pezet to mój idol z młodzieńczych lat... Teraz gust muzyczny się nieco zmienił. Jednak ciągle staram się słuchać piosenek, które mają coś do przekazania, jakiś dobry tekst. To mnie przyciąga. Niektórzy uważają, że rap jest mało ambitny. Zależy jaki, w telewizji pokazują piosenki, jakich słuchać się nie da. Ale to samo tyczy się każdgo innego typu muzyki puszczanego w telewizji... tylko, że oni tego nie mogą dostrzec... ale to nie nasz problem ;)
    bird-of-prey

    OdpowiedzUsuń