poniedziałek, 9 kwietnia 2012

Kwiecień

Kwiecień – chyba najdziwniejszy dla mnie miesiąc. Nie lubię go.
Zaczyna się wiosna, z jednej strony dobrze ale z drugiej strony w każdej chwili może uderzyć we mnie moja alergia. Teraz jeszcze święta, kolejna porcja wielkiego zamieszania i spotkań rodzinnych – czyli coś czego teraz potrzebuje najmniej, bo chcę kurwa odpocząć.
Jutro będzie 10 kwietnia … „rocznica” jednego z najlepszych bądź też najgorszych dni mojego życia.
W sumie do teraz tego nie wiem .. w każdym bądź razie od tego czasu minęło już 5 lat z tego dwa ostanie były bezpowrotnie stracone i pewnie już się w tym względzie nic nie zmieni.

Do dzisiaj noszę w portfelu pamiątkę po niej …. Chociaż ostatnio miałem ochotę ją spalić.
Takie różne dziwne myśli zawsze towarzyszą mi podczas wieczornych spacerów, wtedy gdy potrzebuje się oderwać, odlecieć…
Ostatnimi czasy w trakcie tych nocnych tripów towarzyszą mi również papierosy. Tacy fałszywi przyjaciele, których nigdy wcześniej nie potrzebowałem – nigdy nie mogłem się do nich przekonać.
Tak więc miałem dwójkę nowych towarzyszy, papierosy i .. buty z którymi też jeszcze się nie złączyłem, zbyt mało kilometrów przebyliśmy żeby się zapoznać. Jedyna część garderoby z którymi mogę czuć jakąś „więź” – bo stare dobre buty dokładnie wiedzą przez co przeszedłem.
Zimna i wietrzna aura nie zachęcała do wyjścia na zewnątrz, ale musiałem się z nią zmierzyć .. z nią
i ze sobą. Najlepszym sposobem pewnie będzie wędrówka brzegiem Sanu. No tak to nie jest Wrocław i nie znajdę tutaj stu mostów, ale wystarczy mi mała ławeczka z widokiem na rzekę i drugi brzeg. Ale będąc tam mogę być całkiem gdzie indziej .. mogę się przenieść gdzie chcę.

A najlepszym dla mnie miejscem ostatnio jest po prostu mój własny świat wyobraźni.
Próbuję urzeczywistnić sobie go kreując następne chmury dymu tytoniowego. Gęstość dymu intensyfikuje niska temperatura i para wydobywająca się z ust. Każdy wdech jest jak zaczerpnięcie inspiracji .. wszystkie substancje smoliste wypełniam swoimi emocjami i przeżyciami. Trzymam je wewnątrz jak najdłużej tak aby kłęby dymu zawierały jak najwięcej mnie. W końcu wydmuchuje …
 i czuje ulgę, pozbywam się wszystkiego co złe, i zamieniam to coś nowego. Wszystko nabiera nowego kształtu a ja upajam się kształtem każdej chmurki, czuję że wspólnie z wiatrem oddalamy każdą następną … Mam nadzieję, że żadna z tych toksycznych kreatur już nigdy do mnie nie wróci.
I ja czuje się w tym momencie coraz lżejszy, chociaż wiem że moje płuca będą przez to ciężkie.
Dlatego musze z tym skończyć, gaszę papierosa i wstaję z ławeczki i zostawiam to złe towarzystwo.
Nie chcę się z nimi zaprzyjaźnić, wolałbym żeby zostali znajomymi z którymi spotykam się raz na jakiś czas. A palenie pozostanie dla mnie tylko takim rytuałem… powiedzmy jak fajka pokoju.

A jutro … jutro może to powtórzę, tylko już bez fajki pokoju, może zmienię towarzystwo na
muzykę + słuchawki. A może wezmę telefon i do niej zadzwonię ? Chociażby po to żeby usłyszeć jej głos, którego moje uszy nie słyszały już od bardzo dawna … bo raczej nie odważę się odezwać .. co mógłbym jej powiedzieć po takim czasie (?). Ale czasem mam taką skrytą nadzieję, że zobaczę ją gdzieś kiedyś na ulicy .. tak jak wtedy na ostatnich wakacjach.
Nieważne … dzisiaj (ZA)LANY poniedziałek więc trzeba troszkę oblać, albo nawet wlać .. wódkę do gardła ! Życzę wszystkim tak samo mokrej zabawy.



3 komentarze:

  1. po mimo 100, czy nawet 200 mostów, nie ma tu takiej magii jakgdyby był tylko 1.
    Bird-of-prey

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajka pokoju? Chyba jedno z gorszych rozwiązań, jakie można znaleźć dla włąsnych problemów... A może właśnie muzyka, czekolada, gorąca kąpiel, książka, rozmyślania, jak sobie pomóc? A może rozpoczęcie działania, aby coś zmienić? ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. jezli masz takie odczucia i czujesz ze chcesz.. dzMyślę że warto zyć z tym co mówi serce;p ono nie ma dumy, zwątpienia i wszystkich tych negatywnych emocji co Twoj mozg..:) lepiej wiedzieć że zrobiłes wszysko w tym kierunku niż pózniej żalować.. To takie moje zdanie;p a ucczę sie tylko na własnych błedach więc..;P wiem co mówie;)

    OdpowiedzUsuń